— Niemcy zdają sobie sprawę, że bez wsparcia takich krajów jak Polska nie da się zreformować Unii Europejskiej. Jest jeden problem. Nie można traktować Polski jako partnera do reformy UE i jednocześnie jak uczniaka, którego zmusza się do przyznania się do winy. To jest taka schizofrenia polityki niemieckiej — powiedział ekspert ds. międzynarodowych Jarosław Guzy, który był gościem red. Adriana Stankowskiego w programie „Republika po południu” w Telewizji Republika.
— Kanclerz Merkel w piątek była w Paryżu. To próba odnowy. Ta druga wizyta jest pełna pozytywnej symboliki dotyczącej relacji polsko-niemieckich. Taka podróż do Polski może mieć znaczenie jeśli spojrzymy na relacje Francji z Niemcami. Jesteśmy innym skrzydłem w Unii Europejskiej. Byłoby bardzo dobrze gdyby Niemcy latali w Unii Europejskiej na dwóch skrzydłach - tym francuskim na zachodzie i polskim na wschodzie — podkreślił Guzy.
— Polska nie chce się zgodzić na rolę klienta w Unii Europejskiej. Czy ta wizyta to tylko symbole, czy nowe otwarcie, próba dojścia do porozumienia? Patrząc na agendę spotkania to tylko wspólna obrona europejska nie jest punktem spornym. Kwestia migracji, Nord Stream 2, Europa wielu prędkości… To są kwestie sporne. Jest też konflikt Polski z instytucjami europejskimi — dodał.
"To jest taka schizofrenia polityki niemieckiej"
— Polska i Niemcy mają nadwyżkę handlową. — Niemcy zdają sobie sprawę, że bez wsparcia takich krajów jak Polska nie da się zreformować Unii Europejskiej. Jest jeden problem. Nie można traktować Polski jako partnera do reformy UE i jednocześnie jak uczniaka, którego zmusza się do przyznania się do winy. To jest taka schizofrenia polityki niemieckiej — stwierdził ekspert ds. międzynarodowych.
W programie wystąpił również dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Jan Malicki.
— To jest ważny sygnał. Angela Merkel jest trochę osłabiona po ostatnich miesiącach tworzenia rządu, ale skoro Polska to drugi kraj do wizyty zagranicznej to jest to pozytywny znak dla rządu polskiego — powiedział profesor.
— Tych interesów może być kilka. Angela Merkel może czuć się osłabiona. To nowe otwarcie to byłoby pokazanie Unii Europejskiej, że Warszawa jest jednym z głównym kandydatów dla Berlina. To byłoby wzmocnienie Niemiec na arenie Unii Europejskiej i krok ku budowie nowego kształtu UE — zakończył.