Mariusz Grad, odniósł się na antenie TV Republika do protestów dotyczących wyborów samorządowych i reakcji prezydenta Bronisława Komorowskiego na te protesty. – Pewnie zareagował trochę emocjonalnie, ale moim zdaniem słusznie. Chodzi o to, żeby nie doprowadzić do anarchii, żeby ludzie pod wpływem polityków nie zaczęli wychodzić na ulicę – ocenił polityk Platformy Obywatelskiej.
Do słów tych odniósł się na w "Prosto w oczy" Mariusz Grad z Platformy Obywatelskiej.
– Rola prezydenta jest taka, żeby stać na straży konstytucji – mówił. – On chce wygaszać emocje. Chodzi o to, żeby nie doprowadzić do anarchii, żeby ludzie pod wpływem polityków nie zaczęli wychodzić na ulice – przekonywał.
Polityk ocenił, że reakcja prezydenta była emocjonalna, jednak w pełni się z nią zgadza i uważa za słuszną.
– Wychodzenie na ulicę, gdy nie znamy jeszcze wyroków sądów jest przedwczesne – wskazał. Jak dodał, złą drogą jest unieważnianie wyborów w drodze ustawy, bo stwarza to zagrożenie, że taka sytuacja mogłaby się powtarzać po każdych wyborach. – Zawsze pojawiłby się pretekst. Mielibyśmy festiwal ustaw znoszących kolejne wybory – skwitował.