"Premier niestety nie miał wiedzy o tej konkretnej sytuacji i przebiegu tego zdarzenia" - powiedział szef KPRM Jan Grabiec, odnosząc się do zatrzymania polskich żołnierzy, którzy oddali strzały na granicy z Białorusią. Jak przyznał, on sam także miał pojęcia o skuciu kajdankami żołnierzy, co uznał za "działanie niestandardowe".
W środę wieczorem portal Onet poinformował, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających migrantów. Bodnarowska prokuratura zarzuciła dwóm z nich przekroczenie uprawnień i "narażenie życia innych osób" - czytaj: atakujących polską granicę migrantów!
"Prawdę mówiąc, sam jestem zdziwiony, że jako szef kancelarii premiera nie miałem wiedzy na ten temat, centrum decyzyjne rządu nie miało informacji na temat zarzutów, które zostały postawione tym żołnierzom" - stwierdził dość kuriozalnie Grabiec w wypowiedzi w TOK FM.
Jeden z najbliższych współpracowników Tuska podkreślił też, że choć jego pryncypał, "interesuje się kwestią sytuacji na granicy" to akurat w tym jednym, jedynym przypadku - "niestety nie miał wiedzy o sytuacji, o konkretnym przebiegu tego zdarzenia".
Grabiec: premier nie miał wiedzy o zatrzymaniu żołnierzy na granicy#PAPInformacjehttps://t.co/Eu3T59ECaf
— PAP (@PAPinformacje) June 6, 2024