– Z całą pewnością próba zrzucania na Andrzeja Dudę odpowiedzialności za tragedię, jaką była śmierć Barbary Blidy, to jest bardzo brudna gra – mówił szef Polski Razem Jarosław Gowin, odnosząc się do słów doradcy prezydenta Komorowskiego prof. Tomasza Nałęcza.
Nałęcz kilka dni temu stwierdził, że za Andrzejem Dudą widzi „cień Barbary Blidy”. – Był wiceministrem sprawiedliwości u pana Ziobry, murem stał za swoim szefem. Skoro chce być przyjacielem każdego człowiek, to dlaczego nie był przyjacielem Barbary Blidy? – mówił Nałęcz.
– Nie podobała mi się praktyka sprawowania urzędu przez Ziobrę, ale Duda zajmował się w resorcie sprawiedliwości innymi sprawami – przypominał w TVP Info Jarosław Gowin. Wyjaśniał, że Andrzej Duda był specjalistą od prawa administracyjnego i nie zajmował się sprawami karnymi.
– Nie chcę mówić że to jest kandydat bez skazy, bo każdy z nas ma zapewne jakieś słabości, ale z całą pewnością próba zrzucania na Andrzeja Dudę odpowiedzialności za tragedię, jaką była śmierć Barbary Blidy, to jest bardzo brudna gra. I myślę, że jest to na tyle czytelne, że Polacy tego nie kupią – podkreślał Gowin.
Według szefa Polski Razem wzmożone ataki na Andrzeja Dudę to wyraz strachu obozu rządowego. – Zaczyna robić się nerwowo w obozie rządowym. Ataki na Andrzeja Dudę są wyrazem strachu już nie tylko przed drugą turą wyborów prezydenckich, ale już o wynik drugiej tury – ocenił.