Jarosław Gowin w Telewizji Republika mówił o projekcie ustawy, przygotowywanej przez Polskę Razem ws. sprzedaży tabletki „dzień po”. Zakłada on zniesienie obowiązku dla lekarzy i farmaceutów „uczestniczenia w obrocie” tymi tabletkami oraz zakaz ich reklamowania. – Proponujemy żeby ustawowo zakazać reklamy tego środka, bo z jednej strony jest on destrukcyjny dla młodych kobiet, a z drugiej - to wielki biznes, dla firm je produkujących - powiedział polityk.
Dodał, że dyrektywa wykonawcza Komisji Europejskiej wydana była pod naciskiem lobbystów, których tam nie brakuje.
– W zaleceniach dla lekarzy sam producent stwierdza, że ten środek nie powinien być przepisywany kobietom poniżej 18 roku życia, a tymczasem rząd wystawia na szwank zdrowie setek tysięcy młodych kobiet - komentował polityk.
Zdaniem Gowina dyskusja dotycząca sprzedaży tabletki „dzień po” jest zabiegiem politycznym partii rządzącej, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od istotniejszych, nierozwiązanych problemów.
Komentując wprowadzenie ustawy przygotowywanej przez Polskę Razem, Gowin stwierdził, że będzie ono "graniczyło z cudem" i wyraził nadzieję, że uda się tego dokonać po wyborach, w następnej kadencji sejmu.
Gowin: Druga tura z udziałem Dudy jest prawdopodobna
Na pytanie, jak ocenia szanse Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, polityk stwierdził, że wcześniejsze sondaże pokazywały systematyczny wzrost i należałoby się zastanowić jak go przyspieszyć. – W następnym tygodniu odbędzie się konwencja Andrzeja Dudy, więc wtedy zacznie się kampania. Druga tura jest prawdopodobna – dodał.
Ponadto Gowin stwierdził, że podział na PO i PiS jest już zakorzeniony społecznie. – PO ma stałe 30% wyborców - są to głównie wierni urzędnicy i nauczyciele, którym było dobrze za rządów Tuska. Z kolei w PiS została zdemonizowana postać Jarosława Kaczyńskiego.
Gowin zadeklarował dalsze rozszerzanie obozu centroprawicowego. Uznał, że należy zaprosić inne środowiska i doprowadzić do stworzenia ruchu społecznego. – Trzeba pokazać wiarygodny program gospodarczy i trzeba pokazać ludzi, którzy będą go realizować. Na zapleczu PiS-u jest dużo specjalistów, którzy sami nie chcą się ujawniać.