Gowin: Jeśli w PiS-ie zwycięży koncepcja odmłodzenia prawicy, to kandydatem na premiera będzie Szydło
– Beata Szydło to jest osoba numer dwa w Prawie i Sprawiedliwości, w czasie kampanii pokazała swoje umiejętności organizacyjne (…) dowiodła swojej charyzmy – mówił Jarosław Gowin z Polski Razem Zjednoczonej Prawicy, komentując dyskusję wokół kandydatury na premiera wewnątrz PiS.
Na początku czerwca w wywiadzie dla Radia Kraków prezydent elekt Andrzej Duda podkreślił, że Beata Szydło, wiceprzewodnicząca Prawa i Sprawiedliwości, byłaby dobrym kandydatem na premiera. Natomiast w dniu ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich, pod koniec maja, sama Szydło tłumaczyła, że w jesiennych wyborach parlamentarnych kandydatem na premiera będzie Jarosław Kaczyński.
– Przywilej wskazywania przyszłego premiera powinien należeć do największej partii w Zjednoczonej Prawicy – mówił Gowin w rozmowie z Jakubem Morozem. - Ja widzę dwóch kandydatów, pierwszy to Jarosław Kaczyński, niekwestionowany lider prawicy (…) ale jeśli w PiS-ie zwycięży koncepcja odmłodzenia prawicy to kandydatem na premiera będzie Beata Szydło – dodał polityk.
Gowin odpowiadając na pytanie, która kandydatura jest jego zdaniem lepsza podkreślił, że wielokrotnie mówił on Jarosławowi Kaczyńskiego, że nie jest to jeszcze odpowiedni czas, aby lider PiS zajmował tylko symboliczną pozycję patrona prawicy. - Jakąkolwiek decyzje podejmie kierownictwo PiS, Zjednoczona Prawica przyjmie to ze zrozumieniem – zapewnił polityk.
Polityk podkreślił też, że analizując wewnętrzne dyskusje partyjne na temat wybory kandydata na premiera oraz plany reform państwa, Zjednoczona Prawica, która jest faworytem sondaży, musi pamiętać, że wyborów jeszcze nie wygrała. - Nie jest przesądzone, że my wygramy te wybory, przykład Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich pokazuje, że pycha kroczy przed upadkiem – podkreślił Gowin.
Czytaj więcej:
Duda spotkał się z sekretarzem generalnym NATO
Solidarność żąda dymisji ministra zdrowia za wypowiedź o strajku. Piotr Duda: To go dyskwalifikuje
Będzie nowa duża partia na lewicy? Joński: Nie mówimy dzisiaj ani tak, ani nie