Gościem Telewizji Republika w programie "Polska na dzień dobry" była Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina. – Lewa strona jest zaniepokojona tym, co dzieje się w ostatnich latach w Polsce. Tego będzie coraz więcej. Ludzie wiedzą, że trzeba głośno krzyczeć w imieniu nienarodzonych dzieci - dodała.
Do Sejmu trafi kolejny projekt przeciw aborcji. Projekt z rekordową liczbą podpisów. Komisja Sprawiedliwości i debata nt. KRS i SN odciągnęła od państwa uwagę?
– Myślę, że zainteresowanie jest. To absolutny rekord zbiórek antyaborcyjnych.. Otwarcie zagłosowało 830 tys. Polaków. Większość tego wyniku zrobiliśmy w niemal trzy miesiące. To ogromny sukces, ale dopiero jesteśmy na początku drogi. Mamy silny mandat społeczny - mówiła Godek.
Kontra feministek - "Ratujmy Kobiety"
– Mamy dwukrotnie więcej podpisów niż feministki. Polskie społeczeństwo nie ma wątpliwości. Jeśli chodzi o projekt Barbary Nowackiej, to była wyłącznie kontra wobec nas. Mówiła o tym otwarcie. Im chodzi tylko o utrudnianie naszych działań - zaoponowała.
– Lewa strona jest zaniepokojona tym, co dzieje się w ostatnich latach w Polsce. Tego będzie coraz więcej. Ludzie wiedzą, że trzeba głośno krzyczeć w imieniu nienarodzonych dzieci - dodała.
Co dalej z projektem?
– To kwestia przepisów. Czytanie musi odbyć się najpóźniej trzy miesiące po oddaniu projektu. Mam nadzieję, że proces legislacyjny nie będzie opóźniany. Co osiem godzin zabija się niewinne dziecko. Każdy dzień zwłoki niesie za sobą straszne konsekwencje. To procedury, na których tempo niestety nie mamy wpływu - wyjaśniła Godek.
– Aktywność pro-life'rów, ludzi, którzy mają kontakt z politykami, przekłada się na co raz większe poparcie osób ze środowiska politycznego. Mam nadzieję, że posłowie staną po stronie życia - podkreśliła.
– Przychodzimy w obronie wszystkich dzieci. Również tych, gdzie prognozuje się, że "na pewno umrze". Pytanie czy aborcja jest rozwiązaniem? Na zachodzie można poddać eutanazji dziecko, które źle zdiagnozowano. Lewica zawsze będzie chciała więcej. Nie zatrzymają się tylko przy aborcji. Wielu z nas jest nosicielem chorób, wirusów. Medycyna się rozwija. To, co dzisiaj jest nieuleczalne, w przyszłości może się diametralnie zmienić - powiedziała.
– Ogromne wrażenie na mnie zrobiła informacja o tym, że w Holandii brakuje lekarzy i pielęgniarek do eutanazji. W klinikach brakuje kadr. Dyrektor placówki stwierdził, że nie ma ludzi, którzy są w stanie robić to w pełnym wymiarze godzin. To kierowanie medycyny na tory, z których musimy wycofać się jak najszybciej - podsumowała Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina.