Nie ustają echa po przyznaniu się przez europosła PO Michała Boniego do współpracy z komunistyczną bezpieką. Wczoraj polityk powiedział, że "pod wpływem szantażu podpisałem lojalkę". "Przepraszam i proszę o wybaczenie" - dodał Boni. Nie jest to jednak prawda. Boni nie był szantażowany, a świadomie rozpoczął współpracę z bezpieką.
Dziś do sprawy odniósł się Cezary Gmyz, korespondent TVP z Berlina, który na Twitterze napisał wprost:
- To co podpisał @MichalBoni to nie była żadna lojalka tylko zobowiązanie do tajnej współpracy z bezpieką. Lojalki podpisywali za zgodą podziemnej Solidarności internowani, którzy wychodzili na wolność. Nie była to żadna forma współpracy
To co podpisał @MichalBoni to nie była żadna lojalka tylko zobowiązanie do tajnej współpracy z bezpieką. Lojalki podpisywali za zgodą podziemnej Solidarności internowani, którzy wychodzili na wolność. Nie była to żadna forma współpracy
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 29 czerwca 2018
Najnowsze
Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych
Ponad 800 osób może zostać zwolnionych w Raciborzu. Rafako dziś podjęło decyzję!
Mocne. Gembicka zgłasza wniosek o przebadanie Kołodziejczaka na obecność substancji psychoaktywnych
Szef SEC zrezygnował, rynek kryptowalut wystrzelił w górę!