Polscy emeryci nie będą jedli o 5 kg więcej jabłek i zapijali tego cydrem, tak samo beznadziejnym pomysłem jest eksport do Chin, które mają zdecydowanie więcej jabłek, niż my. Sawicki może takie dyrdymały opowiadać sobie w „Kawie na Ławie” – mówił w Telewizji Republika Janusz Szewczak, główny ekonomista „Skoku”.
– Nasz cały eksport do Rosji to blisko 11 mld dolarów, to ogromna kwota, posłowie PO mówiąc, że to mały procent, po prostu kłamią – stwierdził ekonomista.
Zaznaczył również, że Rosjanie nie przejmują się sankcjami, a najbardziej ucierpi na nich Europa Środkowo-Wschodnia.
– Rosjanie nie przejmują się sankcjami. Są słabo zadłużeni za granicą – mówił. – Tego typu sankcje mogą mieć wpływ na notowania rubla, ale najgorsze skutki przyniosą Ukrainie i krajom Europy Środkowo-Wschodniej – podkreślał.
Janusz Szewczak zauważył również, że Polska już odczuwa skutki zachowania UE wobec Rosji. Rosja narzuciła embargo na polskie owoce i warzywa, a to dopiero początek.
Uznał, że pomysł eksportowania jabłek do Chin zupełnie nie ma umocowania w rzeczywistości. – Sawicki może takie dyrdymały opowiadać sobie w kawie na ławie w TVN24 – uznał. – Przecież ludzie nie będą jedli o 5 kg więcej jabłek i zapijali tego cydrem, tak samo niemożliwy jest eksport do Chin, które mają zdecydowanie więcej jabłek, niż my – zaznaczył.
Podkreślił również, że bardzo ucierpią na tym eksporterzy ze wschodnich rejonów Polski.
– Czas leci i gospodarstwa bankrutują, eksporterzy będą mieli problem – mówił. – Jesteśmy dużym producentem żywności, zwłaszcza na ścianie wschodniej, to będą wielkie straty – stwierdził.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sawicki domaga się rekompensaty za embargo na polskie warzywa i owoce
Ruszyła akcja "Postaw się Putinowi – jedz jabłka, pij cydr"
Odpowiedź na sankcje? Rosja wprowadza embargo na polskie warzywa i owoce