– W imieniu Donalda Tuska zaproponowałem komisji śledczej ds. Amber Gold, by został on przesłuchany 23 października – podał Roman Giertych. Skąd pomysł na zmianę terminu? Motywy przyświecające mecenasowi zdają się nie być istotne, bo propozycja już jest nieaktualna. – Termin 23 października nie wchodzi w rachubę – ucięła Małgorzata Wasserman.
– Otrzymałem dziś pismo z Komisji ds. Amber Gold informujące o odwołaniu posiedzenia w dniu 2.10. W imieniu PDT zaproponowałem termin 23.10.2018, który był datą wyznaczoną alternatywnie przez Komisję -– napisał na Twitterze Roman Giertych.
Otrzymałem dziś pismo z Komisji ds. Amber Gold informujące o odwołaniu posiedzenia w dniu 2.10. W imieniu PDT zaproponowałem termin 23.10.2018, który był datą wyznaczoną alternatywnie przez Komisję.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 4 września 2018
Szefowa komisji Małgorzata Wasserman wskazała, że przesłuchaniu byłego premiera, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska przed komisją śledczą ds. Amber Gold przesunięto na dzień po II turze wyborów samorządowych. Decyzję podjęła, chcąc uniknąć zarzutu, że przesłuchanie jest elementem kampanii wyborczej.
W poniedziałek Giertych, po – jak napisał na Twitterze – konsultacji z Donaldem Tuskiem wyraził zdziwienie i zaskoczenie informacjami medialnymi o odwołaniu zaplanowanego na 2 października terminu przesłuchania b. premiera przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Zaznaczył, że "komisja wyznaczyła trzy daty, z których dwie 2.10 i 23.10 (jako rezerwowy) były uwzględnione w kalendarzu pana Przewodniczącego".
– Termin 23 października nie wchodzi w rachubę – ucięła dalsze dyskusje Wasserman. Dodała również, że w kompetencji świadka nie leży to, kiedy miałby zostać przesłuchany.
– Termin przesłuchania Donalda Tuska został przesunięty (przyp. red. przez komisję) na po wyborach samorządowych. To nie świadek decyduje o terminie przesłuchania, ale organ wzywający – podkreśliła szefowa sejmowej komisji śledczej.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?