Giertych pod ostrzałem. Poseł PiS przypomniał, co ten polityk PO mówił wcześniej o fałszerstwach wyborczych

Roman Giertych podważa ciągle wynik wyborów prezydenckich. „Silni Razem” reagują entuzjastycznie. Tymczasem internauci i politycy przypominają jego starą wypowiedź przed głosowaniem: „Nie ma technicznej możliwości sfałszowania wyborów”.
„Te wszystkie strachy na lachy”. Giertych przed wyborami
W sieci zawrzało po tym, jak Roman Giertych, były wicepremier, a obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej, złożył do Sądu Najwyższego protest wyborczy dotyczący drugiej tury wyborów prezydenckich z 1 czerwca 2025 roku. Giertych zarzucił fałszerstwa na szeroką skalę i zażądał unieważnienia wyników głosowania.
W odpowiedzi na te działania poseł PiS Paweł Jabłoński opublikował nagranie, na którym Giertych jeszcze w czasie kampanii wyborczej zapewniał:
— Te wszystkie strachy na lachy, które rozgłaszają niektórzy, szczególnie dziennikarze symetryści, że prezes Kaczyński coś wymyśli, żeby nie doszło do wyborów, albo je przesunąć, albo je oszukać, to są wszystko po prostu strachy na lachy. To są rzeczy, które się nie zdarzą, bo się nie mają jak zdarzyć. Tylko osoba, która nie organizowała wyborów, może mówić, że można je w tych warunkach obecnych oszukać — mówił Giertych na starym nagraniu.
— Nie ma technicznej możliwości sfałszowania wyborów. Gdyby taka była, już dawno PiS by ją zaordynował i ją implementował — dodał.
W swoim wpisie Jabłoński porównał słowa Giertycha do ostatniej wypowiedzi byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego Marka Safjana ws. zaprzysiężenia prezydenta elekta i ironicznie skomentował zmianę jego stanowiska:
— @GiertychRoman jak Safjan. Przed wyborami – kiedy sami uwierzyli w swoje kłamliwe sondaże i byli pewni, że Trzaskowski wygra: „NIE MA TECHNICZNEJ MOŻLIWOŚCI SFAŁSZOWANIA WYBORÓW” — napisał poseł PiS na portalu „X”.
W proteście skierowanym do SN Giertych powołuje się m.in. na rzekome manipulacje składami obwodowych komisji wyborczych, nielegalne oprogramowanie oraz zamianę wyników głosowania na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego. PKW nie dopatrzyła się jednak nieprawidłowości wpływających na wynik, a 11 czerwca przekazano oficjalnie akt wyboru na prezydenta RP Karolowi Nawrockiemu. Sprawa ewentualnych protestów wyborczych trafiła teraz do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Czy taka zmiana zdania mecenasa, to efekt szoku po przegranej? Czy może polityczna kalkulacja?
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X