"Jeżeli prawdą są aborcyjne horrory w Szpitalu Świętej Rodziny opisane w mediach to Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna natychmiast odwołać dyrektora. Na co czeka?" – pyta na Twitterze były wicepremier Roman Giertych.
Jeżeli prawdą są aborcyjne horrory w Szpitalu Świętej Rodziny opisane w mediach to HGW powinna natychmiast odwołać dyrektora. Na co czeka?
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 15 marca 2016
Jak ujawniliśmy w ubiegłym tygodniu, w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie doszło do dramatycznej sytuacji. W wyniku nieudanej aborcji dziecko przeżyło zabieg i zmarło, ponieważ lekarze nie udzielili mu pomocy. Aborcja była wykonywana w 24. tygodniu ciąży. – Godzinę krzyczało dziecko, konające na oczach lekarzy w Szpitalu Świętej Rodziny na Madalińskiego – mówił redaktor naczelny TV Republika Tomasz Terlikowski, powołując się na swoich informatorów. CZYTAJ WIĘCEJ
Sytuację w warszawskim szpitali badają już biegli. Doniesienie do prokuratury w tej sprawie złożył ks. Ryszard Halwa oraz Piotr Liroy-Marzec. Według informacji "Naszego Dziennika" działaniom personelu medycznego przyjrzy się także Rzecznik odpowiedzialności zawodowej. "Pani rzecznik dr Janina Barbachowska wszczęła postępowanie z urzędu. Dokumenty ze szpitala już u niej są" – czytamy w "Naszym Dzienniku".
Zgodnie z polskim prawem przerwanie ciąży, czyli aborcja, dopuszczone jest tylko w trzech wyjątkowych przypadkach - kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, kiedy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu oraz kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. kazirodztwo, gwałt).
CZYTAJ TAKŻE:
Aborcja w 24 tygodniu ciąży w szpitalu im. Świętej Rodziny. Sprawę zbada prokuratura?
"Nie udzielono pomocy umierającemu dziecku". Liroy-Marzec zawiadamia prokuraturę