– Zadaniem Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych jest m.in. zarządzanie kryzysowe, w myśl naszych ustaw, to też reagowanie na klęski żywiołowe, reagowanie tuż przed konfliktem zbrojnym, jednym z zadań są też misje poza granicami kraju – powiedział w rozmowie z Marcinem Bąkiem gen. bryg. Sławomir Wojciechowski, Dowódca Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
– Jesteśmy odpowiedzialni za koordynowanie działań w ramach kontyngentów, również za szkolenie na wyższym szczeblu, na wyższym poziomie operacyjnym, na granicy szkolenia taktycznego. Tych zadań jest dużo. W sytuacjach zagrożenia wojennego rozpatrujemy nasze zadania na szczeblu kraju. Mamy być organem Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych. Jesteśmy do tego, by on wykonywał swoje zadania. Obszarem jest Polska, Bałtyk, powietrze nad Polską i to co jest poza Polską. To też współpraca z sojusznikami. Nie ma wyższego szczebla w kwestii kraju – dodał gen. Wojciechowski.
Marcin Bąk pytał swojego gościa o obecnie prowadzone misje. – Misje postrzegane są często przez pryzmat misji, których już nie prowadzimy. Dzisiaj mamy do czynienia również z Afryką, Azją Centralną. Połowa naszych misji odbywa się w Europie, na jej granicach, na południu i na północy Europy. Nasze misje mają charakter koalicyjny NATO-wski, Unijny, być może wkrótce wróci ONZ. Cyfry ponownie zaczynają wzrastać – zauważa gość programu.
Wielu postrzega misje wojskowe jako pewien rodzaj sprawdzenia naszej armii. – Trzeba na misje patrzeć jako na kapitał. To też dotyczy żołnierza, tzw. wąchania prochu. To czy on strzelał, czy do niego strzelano jest mniej istotne. Ważniejsze jest to, że jest poddany ogromnemu naprężeniu, narażony na sytuacje stresowe, działając przez wiele miesięcy w środowisku wrogim. To często zapominana strona, że wysyłamy, sztaby, wysokich rangą oficerów. Aby żołnierz przedstawiał wartość, musi uczestniczyć w takich działaniach. Wszystkie tego typu misje mają ten pierwiastek. To nie są misje wojenne, ale są to misje bojowe. Wszystkie są prawdziwe. To najwyższy stopień tego jak można zdobyć wiedzę – powiedział gen. bryg. Sławomir Wojciechowski.
Nie mogło zabraknąć tematu obecności wojsk NATO w Polsce. – To nie tylko obecność Amerykańska, ale też Brytyjska i Rumuńska. To nie sprowadza się tylko do brygady pancernej, to sprowadza się do zestawu sił, które nie zakończyły swojego rozstawiania. Będą śmigłowce bojowe, będą rotacyjne F16, które z nami się szkolą, mamy elementy koordynacji i logistyczne, element dowodzenia. Cały ten zestaw stanowi o obecności, która jest dwojaka. I koalicyjna i sojusznicza – odpowiedział gen. Wojciechowski.
Na zakończenie programu prowadzący pytał o to, jakie zmiany powinny zajść w polskim wojsku. – Sądzę, że na naszej szerokości geograficznej, proporcje między wymiarem powietrznym i lądowym powinna być bardziej zbilansowana. Potrzeba nam dużej siły w powietrzu. Ta proporcja i zdolności sił powietrznych, zdolności do wsparcia, do kierowania komponentami sojuszniczymi i koalicyjnymi, jest bardzo ważna. W wymiarze lądowym to zdolność oddziaływania poprzez jakość i precyzję – zakończył nasz gość.