Gen. Robert Spalding mocno: Chiny mają pasożytniczą gospodarkę!
Gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w programie „W punkt” był gen. Robert Spalding, ekspert Instytutu Hudsona w Waszyngtonie.
Relacje chińsko-amerykańskie
– Kiedy rząd rozpoczął swoją działalność w Pentagonie w 2014 r., pracowałem z zespołem chińskich ekspertów. Naszym zadaniem było obserwowanie relacji pomiędzy USA a Chinami. Rok wcześniej, na posiedzeniu Rady ds. Stosunków Zagranicznych miałem okazję spotkać wielu biznesmenów ze Stanów Zjednoczonych. Zacząłem zauważać, że stosunki gospodarcze z Chinami rzeczywiście tworzyły w USA warunki przypominające atak na naszą gospodarkę. Nazwałem je atakiem, gdyż szkoliłem się jako pilot B-2, i znam metody ataku na bazy przemysłowe w ramach sposobów prowadzenia wojny przez Stany Zjednoczone. I rozpoznałem w tych relacjach wiele schematów, są to te same schematy, które można było zobaczyć na przykład w ataku powietrznym – mówił Spalding.
–Oznaki były widoczne w całym kraju. Wiele naszych korporacji, które znalazły się pod bezpośrednim atakiem finansowym lub gospodarczym, były atakowane w celu przejęcia ich technologii lub własności intelektualnej, które posiadały lub w celu nabycia udziału w rynku. Były również przypadki, gdzie wspomniana chińska firma, która konkurowała z firmą z USA, chciała zabrać im klientów bądź skopiować listę produktów, aby konkurować z nimi bezpośrednio na rynku. W danej sytuacji, owa firma musiała mieć dostęp do wszystkich informacji, a byli w stanie je zdobyć. A tak naprawdę to, z czego nie zdajemy sobie sprawy, to to, że za tym wszystkim stało państwo – wyjaśnił.
– Tu mamy sytuację, w której wykorzystywane są aparaty państwowe i wywiadowcze, a następnie cały system bankowy państwa, który wykorzystuje zasadniczo zasoby całego kraju. W przypadku firm, które atakują firmy z innych państw dane metody wykraczają daleko poza normy do jakich jesteśmy przyzwyczajeni – nadmienił.
Coprzekonało amerykańskie firmy do przeniesienia bazy produkcyjnej, działów badań i rozwoju właśnie do Chin?
–Amerykanom zależało na możliwości zwiększenia swoich marż zysku poprzez wykorzystanie taniej siły roboczej i niskich standardów ochrony środowiska. Mówimy tu o rozładowaniu zdolności produkcyjnych wielu firm ze Stanów Zjednoczonych do Chin dzięki czemu mogły one zarobić dużo pieniędzy. Kiedy mieszkałem w chinach w latach 2002 - 2004 prawie każda firma z listy Fortune 500 wybudowała tam fabryki tylko w tym celu. Nie mówię tu o partnerstwie, w ramach którego dane firmy produkują towary w Chinach, a następnie odsyłają je z powrotem do Stanów Zjednoczonych i czerpią z tego zyski. To coś co naturalnie szkodzi Amerykanom, ponieważ od czasu wejścia Chin do Światowej Organizacji Handlu, wiele osób straciło swoje miejsca pracy, ale poważny problem tej relacji zaczął się wtedy, gdy Chiny zażądały dostępu do technologii, której nie mogły mieć. Nie mówimy tu o niskiej jakości produkcji, a o przeniesieniu całej własności intelektualnej lub zastrzeżonej technologii firmy do Chin w celu przejęcia tej branży – powiedział nam Spalding.
– Analizując to jako plan wojenny, celem Chińskiej Partii Komunistycznej jest utrzymanie władzy, której potrzebują, aby zapewnić spójne zatrudnienie oraz utrzymanie poziomu stałego zatrudnienia. A więc te wzorce zachowań występowały. Nie są one planem wojennym, ponieważ w wojsku plan wojenny będzie opierał się na jakimś kryzysie albo konfrontacji, która musi być rozstrzygnięta i na podstawie, której można wykonać plan. Tutaj przykładem może być fakt, że Chińska Partia Komunistyczna zorganizowała całe społeczeństwo poprzez umowy społeczne, aby przejąć technologię od innych państw. Zrobiła to w celu zapewnienia wzrostu gospodarczego, aby utrzymać władzę i czerpać z tego zysk – zaznaczył.
Naruszenie zasad handlu międzynarodowego
–Przykładem tego może być sytuacja, gdzie zezwala się Chinom na wykorzystywanie zasad handlowych lub finansowych, które u nich były inne. Ze względu na to, iż nie był to wschodzący rynek, pozwoliło to Chinom osiągnąć przewagę, czyli na przykład niższe cło, dostęp do rynków kapitałowych bez odpowiedniej przejrzystości lub wymogów w zakresie audytu. Pozwoliło im to również rozwijać swoją gospodarkę, a następnie, gdy ich gospodarka rozrosły się do wystarczająco wysokiego poziomu, powiedzmy do ok. sześciu tysięcy dolarów średniego dochodu dla ich ludności, Chiny nagle by się zdemokratyzowały. Naturalnie chińska partia komunistyczna doszłaby do wniosku że nie zamierza zdemokratyzować kraju i w tej sytuacji chodziłoby tylko o to aby uzyskać dostęp do naszej technologii i algorytmów oraz wiedzy na temat Doliny Krzemowej a następnie ją wykorzystać do kontrolowania populacji jak i całego świata – mówił ekspert Instytutu Hudsona w Waszyngtonie.
Strategia USA dot. opanowania Chin
–Musimy wrócić do definicji problemu, która polega na tym, że po zakończeniu zimnej wojny oparliśmy się na globalizacji, aby zapewnić światu wzrost gospodarczy brutto. Ponieważ istniało przekonanie, że otwarte rynki doprowadzą do bogactwa, a następnie bogactwo doprowadzi do demokracji, wierzyliśmy, że jeśli tylko się otworzymy na świat, to demokracja rozkwitnie i oczywiście przez pewien czas po zakończeniu zimnej wojny tak się stało w wielu krajach Europy, które znajdowały się pod władzą Związku Radzieckiego. Wiele krajów zaczęło się demokratyzować. W 1989 r. Komunistyczna Partia Chin zdała sobie sprawę, że jeśli się nie zmienią taktyki - czyli sposobu demokratyzacji, modyfikują swój system, aby odblokować prywatny motyw zysku. Jednak przy ścisłej ideologicznej kontroli w całym społeczeństwie - ewolucja wielkiej zapory ogniowej - rozpoczęto wymuszoną indoktrynację na wszystkich poziomach szkolnych. Utworzono instytut Konfucjusza za granicą, aby podczas podróży swoich uczniów mogli obserwować to co robią i upewniać się, że wiedza, że są monitorowani i że nie znają historii kultury ani nie rozumieją zasad demokracji za granicą – tłumaczył Spalding.
–Teraz strategia polega zasadniczo na powrocie do mówienia o zasadach demokracji i wolności. Jest to teraz główny cel strategii bezpieczeństwa narodowego. Opiera się on na powrocie do amerykańskich zasad i wartości oraz ich wyrażania. W 1999 rozebraliśmy amerykańską agencje informacyjna na kawałki. Tak naprawdę przestaliśmy mówić o tym czym jest Ameryka, przestaliśmy mówić o ideach na których została zbudowana, o fundamencie naszej historii jakim jest wolność. Więc po pierwsze - musimy zacząć o tym mówić. Po drugie, musimy zacząć bronić nasze firmy i naszych obywateli poprzez globalizację i przestrzeń internetową w sektorach takich jak finanse, handel oraz w inwestycjach, mediach, polityce, internecie, we wszystkich instytucjach, które zostały przejęte przez totalitaryzm i przekształcone w zagrożenie dla naszej demokracji. Musimy je chronić, ale by to uczynić musimy zrozumieć w jaki sposób są wykorzystywane. Kolejna rzecz - musimy inwestować. Musimy zainwestować w demokrację. Teraz wysyłamy miliardy dolarów, dosłownie setki tysięcy miliardów do Chin, inwestujemy w infrastrukturę i bazę produkcyjną. Musimy zainwestować w demokracje nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w demokracje innych państw, które są gotowe na zmianę swoich gospodarek. Nie możemy myśleć tylko o otwartym rynku, jeśli mówimy o demokracji, o której pisał Welton, ale również o praworządności, samostanowieniu i demokratycznych zasadach, czyli o tym co do niej prowadzi – podkreślił.
Stany Zjednoczone wygrały tą bitwę z Chinami?
–Coraz częściej zauważamy, że kraje zdają sobie sprawę z tego, co dzieje się w przestrzeni gospodarczej, finansowej i handlowej. Zauważamy również, gdy kraje zaczynają działać w sposób korzystny dla swoich obywateli, ponieważ mówimy tutaj o Chinach, które się bogacą dzięki Wolnemu Światu przez co ostatecznie doprowadziły do wzburzenia swoich obywateli. Zrobili to po to, aby Komunistyczna Partia Chin utrzymała kontrolę, więc tak naprawdę nie jest to korzystne dla obywateli Europy, Ameryki i Azji. A więc jeśli zastanawiają się Państwo, dlaczego mieliśmy zastój wzrostu gospodarczego na całym świecie, oczywiście z wyjątkiem Chin, to dlatego, że mają bardzo pasożytniczą gospodarkę. Dlatego wszyscy zaczęliśmy ze sobą współpracować, aby wspólnie chronić swoje gospodarki i wspólnie w nie inwestować – mówił Spalding.
Technologia 5G i Huawei
– 5G to kolejna ewolucja Internetu - to nie tylko szybsze połączenie bezprzewodowe w telefonie. Jeśli mówimy o technologii 4G, sam smartfon był platformą dla usług aplikacji w modelach biznesowych i oczywiście pierwszym smartfonem, który pojawił się w 2007 roku był iPhone. Jeśli mówimy o 2007 roku, 5 największych firm w USA miało kapitalizację rynkową dla powłoki AT&T - General Electric, Exxon Mobil i Microsoft, 10 lat później mieliśmy już Facebooka, Amazona, Netflix’a i Google. Stworzono nową ekonomię na podstawie smartfona w sieci 4G. Sieć 5G łączy przetwarzanie i łączenie sieci na tej samej platformie. Więc nasz smartfon zaczyna zanikać, a świat zaczyna z nami rozmawiać bezpośrednio. Wychodzisz za drzwi i mówisz ‘Uber’, a kamera słyszy, że mówisz ‘Uber’ i wie, kim jesteś. Wysyła po Ciebie Uber’a. Nalicza opłatę i przesyła po drodze wszystkie dane które są przetwarzane przez sieć, a które nie są przetwarzane przez smartfony. Więc niesamowite dla Huawei’a jest to, że mogą kontrolować tę całą sieć na całym świecie i mają dostęp do wszystkich danych. W ciągu 10 lat, Baidu, Alibaba i Tencent nie tylko zdominowali światową gospodarkę, ale także dominują w globalnym przepływie informacji. Mamy na to wpływ, jeśli rozumiemy, jak działa globalizacja i internet. Amazon, Google i Facebook robią to dla zysku. Kolejna rzecz, jaką robią Chiny to kontrolowanie zachowania swoich obywateli. Chcą, aby robili wszystko czego chcą i nie robili rzeczy, których nie chcą. Więc to jest to co Chiny robią - ich eksport działa za pomocą ich technologii. Zobaczyli, że Stany Zjednoczone działały w technologii 4G, więc w 2009 roku uznali, że mogą to zrobić w 5G – wyjaśnił nam gen. Spalding.
– Wwielu rejonach Chin istnieje już system zaufania społecznego. Ludzie mogą przemieszczać się liniami lotniczymi, jeśli mają odpowiedni poziom w systemie zaufania kredytowego. Oczywiście to, co wpływa na twój poziom w tym systemie, to to czy palisz, czy pijesz czy nieuważnie przechodzisz przez ulicę, czy masz podejrzanych przyjaciół, czy wypowiadasz się negatywnie o rządzie, czy marnujesz czas grając w gry wideo - to są rzeczy, które wpływają na twój poziom w systemie zaufania. Jeśli twój poziom jest słaby, automatycznie spada poziom u przyjaciół z którymi się spotykasz. Prowadzi to do izolowania się od społeczeństwa i sprawia, że odstającej jednostce jest dużo trudniej odnieść sukces. Taki jest system zaufania społecznego w Chinach. Teraz, gdy połączysz to ze zdolnością monitorowania wszystkiego przez technologię 5G widzisz ten dystopijny obraz świata, który już istnieje w Chinach, świata, który teraz chcą nam przedstawić dzięki swojej technologii – zaznaczył.
–W strategii bezpieczeństwa narodowego wzywamy do bezpiecznego, szyfrowanego Internetu opartego na technologii 5G. Polega to na zarządzaniu swoją tożsamością, kontrolowaniu kto ma dostęp do Twojej sieci i upewnianiu się, że nikt na przyklad żaden z zagranicznych aktorów nie podaje się za obywatela tylko po to by wyłudzić Twoje dane. Polega to także na szyfrowaniu twardych danych każdego obywatela, a to oznacza, że jako jednostka, każda osoba powróci do kontroli nad swoim cyfrowym życiem. Tak jak mamy kontrolę nad swoim domem, mamy ogrodzenie, drzwi wejściowe z zamkiem, dziś nie ma czegoś takiego w cyfrowym świecie. Teraz skupmy się na tym w świecie smartfonów, możemy wyrzucić telefon, co sprawia, że mamy trochę pozorów prywatności, ale to, co właśnie opisałem w świecie technologii 5G, monitoruje wszystko co robisz. Wszystkie informacje o tobie są gromadzone. Możemy się chronić poprzez kontrolę dostępu w szyfrowaniu - dodał.
–W chwili obecnej światowe firmy telekomunikacyjne, a więc w USA AT&T, Verizon i T-Mobile, przekształcają się w spółkę medialną, w zasadzie budują model biznesowy oparty na świecie 4G. A niskomarżowa częścią ich działalności jest sama sieć. Starają się zbudować sieć tak tanio, jak tylko to możliwe. Więc sposób, w jaki ją budują polega na tym, że jeśli zrobią to bezpieczniej, będzie to droższe, więc odpowiedź brzmi: nie, nie ma obecnie firmy budującej bezpieczną sieć w żadnym kraju. Teraz - jakie kraje budują bezpieczne sieci? Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna. Wszystkie wymienione zdają sobie sprawę z wyzwania, jakie globalizacja i internet wiążą z możliwością wpływania na ich populację, dlatego właśnie Rosja przeprowadziła niedawno test izolacji Internetu, dlatego Chiny mają świetną zaporę ogniową, dlatego Iran ma ścisłą kontrolę nad internetem w Korei Północnej, właśnie dlatego bo chcą chronić swoich obywateli przed faktycznym dotknięciem ich wartości demokratycznych. Dlatego w Wolnym Świecie nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak ważna jest ochrona naszych obywateli w sensie cyfrowym. Właściwie jedynie totalitaryści spostrzegli to jako pierwsi – nadmienił.
–Nie wystarczy szybkość i elastyczność łączności. Musimy być obywatelami wolnego kraju, zasługujemy na kontrolę nad swoimi danymi. Ogólne rozporządzenie o ochronie danych miało się tym zająć, ale było prawem napisanym jedynie w formie papierowej, który wymaga zaprojektowania zasad i wartości w technologii tego cyfrowego świata – zakończył.