– Obecnie w praktyce mamy trzech tzw. "pierwszych żołnierzy” bo są to szef sztabu generalnego, naczelny dowódca i dowódca generalny pod którego formalnie podlegają wszystkie jednostki. Wojsko nie lubi takich nieprzejrzystych zasad kierowania – uważa gen. Roman Polko.
Były dowódca jednostki specjalnej GROM mówi w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" o potrzebie naprawy systemu dowodzenia oraz tworzeniu strategicznych planów rozwoju polskiej armii.
Pytany o problemy mentalności polskich dowódców gen. Polko stwierdził: „Generał Koziej rozwalił system dowodzenia pod pretekstem tego, że tak jest niby w Stanach Zjednoczonych, co jest nieprawdą. Mamy różne problemy, lecz kto ma się nimi zajmować skoro niejasny jest podział kompetencji. Obecnie nawet nie wiadomo kogo i za co rozliczać”.
Jego zdaniem morale polskich żołnierzy zawodowych są dobre, ale jeśli chodzi o rezerwy, to gen. Polko ocenia ich stan jako „tragiczny”. – Obecna koncepcja Narodowych Sił Rezerwowych się nie sprawdza – dodaje.
Do słów byłego dowódcy jednostki GROM odniósł się na Twitterze gen. Koziej. " (...) Rzuca tezami mającymi niewiele wspólnego z rzeczywistością - napisał.
Gen.Polko wziął się za krytykę kierowania i dowodzenia strategicznego i rzuca tezami nie mającymi wiele wspólnego z rzeczywistością.
— Stanisław Koziej (@SKoziej) August 13, 2015
Jeśli ktoś szuka dcy batalionu szturmowego - rekomenduję gen. Polko; jeśli ktoś szuka doradztwa strategicznego - jak najdalej od gen. Polko.
— Stanisław Koziej (@SKoziej) August 13, 2015