Gdzie leży klucz do prowadzenia skutecznej polityki historycznej? Prof. Żaryn: co chcemy osiągnąć za lat 40?
– Jestem w pewnym sensie zafascynowany tym, jak Niemcy potrafią skutecznie i długofalowo myśleć. My cały czas mamy kreację, nie plan. To duża różnica – mówił prof. Jan Żaryn w rozmowie z red. Dorotą Kanią w programie Telewizji Republika "Koniec Systemu". Jak historyk ocenia szanse uzyskania przez Polskę reparacji od Niemiec? Czy warto dziś walczyć o dobre imię, które drastycznie naruszyli okupanci kilkadziesiąt lat temu? Zapraszamy do lektury.
„Sformułowanie „polskie obozy zagłady” użyte przez telewizję CDF było niewłaściwe, ale wyrok polskiego sądu w tej sprawie nie obowiązuje w Niemczech”– stwierdził w sierpniu niemiecki federalny Trybunał Sprawiedliwości. Anulował tym samym decyzje sądów niższych instancji w tej sprawie i oddalił wniosek 96-letniego Karola Tendery, byłego więźnia niemieckiego obozu Auschwitz. Zgodnie z wyrokiem sądu w Karlsruhe, koszty postępowania w tej sprawie wyniosły 4 tys. euro i pokryć je ma wnioskodawca, tj. Karol Tendera.
– Polska nie ma odpowiedzi zdecydowanej na oszczerstwa, które wciąż się pojawiają. Na nic nasze reakcje… praktycznie jesteśmy bezradni. Niemcy realizują dziś plan, który rozpisali jeszcze w latach pięćdziesiątych. Dziś ta metoda wciąż jest rozwijana. Przemysł pogardy wobec Polski kwitnie – twierdzi Tadeusz Płużański.
W Polsce, wyrok nakazujący sprostowanie kłamstw kolportowanych przez telewizję CDF wydał Sad Apelacyjny w Krakowie.
– Wyrokiem tym, największa publiczna niemiecka telewizja została zobowiązana do publikowania na pierwszej stronie swojego internetowego portalu przeprosin. Sądy niemieckie przyznały nam rację. Mieliśmy nadzieję, że ten spór zostanie zakończony. CDF odwołało się, korzystając z największych kancelarii. Okazuje się, że wykorzystali przeciw nam nawet obóz rządzący. Wnioskowali, że Prawo i Sprawiedliwość ma realny wpływ na wyroki, które zapadają na terenie Rzeczpospolitej – wskazywał mec. Lech Obara.
W drugiej części programu red. Dorota Kania odbyła rozmowę z prof. Janem Żarynem.
Sens procesów
– Oczywiście istnieje, i to podwójny. Z jednej strony to możliwa do zaspokojenia wartość, którą nazywamy sprawiedliwością. Wszystkie narody dotknięte represjami ze strony sił zła mają do tego prawo przez całe swoje życie. Najlepszym tego przykładem jest Izrael. Jest też drugi wymiar… każda osoba, która osobiście upomina się o sprawiedliwość, wpisuje się w strategię budowania polityki historycznej przez państwo polskie. Jesteśmy zobowiązani mówić światu jaki naprawdę był przebieg okupacji niemieckiej i sowieckiej podczas II wojny światowej – rozpoczął historyk.
– W prawie polskim mamy rozwiązania dot. tego, co leży w kwestii Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Kategoria weteranów czy kombatantów stale się poszerza. Jako państwo polskie, opiekujemy się takimi osobami – wskazywał na prawne regulacje.
Okres bagatelizowania zbrodni niemieckich
– To był proces wybitnie skomplikowany. Świat historyków i polityków, był nastawiony żeby wreszcie zatriumfowała prawda dot. sowieckiej okupacji. W latach 90. wszedł do Polski niemiecki przekaz historyczny. Pojawiły się stypendia, instytuty, instytucje czy fundacje. Potraktowano nas wówczas bardzo rzeczowo z punktu widzenia niemieckiej polityki historycznej – mówił.
– Jestem w pewnym sensie zafascynowany tym, jak Niemcy potrafią skutecznie i długofalowo myśleć. My cały czas mamy kreację, nie plan. To duża różnica. Spójrzmy na naszych rodaków na kresach. Teoretycznie wiemy jak powinniśmy działać. Czy potrafimy jednak odpowiedzieć na pytanie: co chcemy osiągnąć za lat 40? – pytał profesor.
– Zespół pana posła Mularczyka, który buduje na razie dla siebie istotną wiedzę potrzebną do obliczenia reparacji, korzysta z fachowców. W dużej mierze to są historycy zatrudnieni w Instytucie Pamięci Narodowej. Jest tam grupa historyków, którzy problem stosunków polsko-niemieckich potrafią analizować w oparciu o historię wolną od protekcjonizmu jakiejkolwiek ze stron – podsumował.