- Sądząc po efektach roku rządów Prawa i Sprawiedliwości, to był dobry rok. To jest polski rząd, z wadami i zaletami, ale po raz pierwszy od dawna mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mamy polski rząd, z którym co prawda się spieram, o którym czasami mówię źle, ale jest to mój rząd – powiedział publicysta Witold Gadowski w swoim cyklu programów „Komentarz tygodnia”.
"To jest rząd, który słucha Polaków"
- Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję, że coś ode mnie zależy, że ktoś mnie słucha. Rząd popełnia błędy, sam piętnuje je, co tydzień rozmawiając z Państwem, ale to jest nasz rząd, rząd, który słucha Polaków. Sądząc po efektach roku rządów Prawa i Sprawiedliwości, to był dobry rok. To jest polski rząd, z wadami i zaletami, ale po raz pierwszy od dawna mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mamy polski rząd, z którym co prawda się spieram, o którym czasami mówię źle, ale jest to mój rząd – powiedział Gadowski.
- Nie bójcie się Państwo, bo po pierwsze, nie jesteśmy sami, a po drugie – jest nas bardzo wielu i obronimy ten rząd przed zamiarami zarówno zewnętrznych agresorów, jak i wewnętrznych sprzedawczyków. Od 16 grudnia grudnia w Sejmie trwa szopka, a z Sejmu uczyniono targowisko. Tych przekupnych można by jeszcze pejczem, jak nasz Mistrz, rozgonić, poroztrącać stragany i porozrzucać pieniądze – dodał publicysta, komentując to, co dzieje się w Sejmie od 16 grudnia.
- Kurczy się w Polsce antypaństwo, w którym zarządzali oficerowie i te pacynki, które występują jako twarze opozycji. Oni miesiąc w miesiąc słabną, a my rośniemy, dlatego musimy wytrwać jak najdłużej – powiedział Witold Gadowski.
Wariant rumuński
- Spróbowano wariant rumuński, czyli wariant, w którym Securitate obaliło Nicolae Ceaucescu i aby już nic nie powiedział, to zastrzelono go później z żoną. Securitate przeprowadziło w Rumunii rewolucję i wszystko się zmieniło. Zapanowała „demokracja” pod ich rządami. W Polsce wariant rumuński zastosowano jako wariant okrągłego stołu. Teraz Petru, Schetyna i to, co zostało z PO próbowali zastosować wariant rumuński – zająć parlament, zablokować publiczną telewizję, potem ją przejąć i od Warszawy zacząć sterować Polską. To się im nie udało – podkreślił dziennikarz.
"Wybaczymy Kmicicom"
Gadowski stwierdził, że ten zamach ma również trzeci etap, związany z działaniem oficerów dawnych WSI i blisko powiązanych środowisk. - To poważne grono od mokrej roboty, które ma na rękach krew niejednego człowieka. Wcale nie jest do śmiechu. Trzeba być uważnym, poważnym i spokojnym. Nie bójmy się jednak, my mamy rację, więc oni przegrają. Czas działa na ich niekorzyść, bo codziennie tracą przywileje i codziennie robią coś głupiego – zaznaczył Witold Gadowski.
- Najlepiej będzie, gdy osoby z obozu rządzącego, które mają jakieś papiery „bezpieczniackie”, sami się do tego przyznali i oczyścili atmosferę. Dla dobra rządu niech to zrobią, my im wybaczymy. My, Polacy, wybaczymy Kmicicom, ale nie wybaczymy zdrajcom. Nie wybaczymy tym, którzy za pieniądze będą sprzedawać Polskę – mocno stwierdził Gadowski.