Gabryel: To, że Tusk nie ukrywa swoich sympatii politycznych nie jest dobre
W dzisiejszych wolnych głosach o informacjach „Do Rzeczy” o tym, że posłowie PO i Nowoczesnej przygotowywali apel o pomoc skierowany do instytucji unijnych rozmawiali Magdalena Piejko z „Gazety Polskiej Codziennie” i Piotr Gabryel zastępca redaktora naczelnego „Do Rzeczy”.
– Rzeczywiście, mimo tego, że wszyscy wypierają się tego dokumentu, to świadkowie tamtej sytuacji mówią co innego. Rzeczywiście są to sytuacje szokujące, o tym się mówiło w kategorii plotek i insynuacji, to po miesiącu posłowie PSL-u i partii Kukiz'15 zdecydowali się porozmawiać o tym z redaktorem Wybranowskim. Rzeczywiście to szokujące – powiedziała Magdalena Piejko.
– Nie wiem, czy protest z 16-tego był spontaniczny. Wiele wydarzeń i jedno kluczowe było trudne do przewidzenia – chodzi o usunięcie posła Szczerby, co było pretekstem do protestu. Tego zaplanować organizatorzy protestów nie mogli. Wracając do apelu zaproponowanego przez PO i Nowoczesną – to wpisuje się w pewną strategię. W tym nie ma nic zaskakującego w tym apelu, żeby uważniej, jeszcze bardziej i mocniej instytucje europejskie przyjrzały się sytuacji w Polsce. Od dawna obserwujemy działania europosłów, z polskich partii opozycyjnych, którzy starają się utrzymać zainteresowanie Polską instytucji europejskich. Ostatnio byliśmy świadkami dwóch wystąpień Tuska, który przecież jest związany z konkretną partią opozycyjną. To, że Tusk nie ukrywa swoich sympatii politycznych to nie jest zbyt dobre dla tak wysokiego rangą urzędnika Rady Europejskiej – zauważył Piotr Gabryel.
"Nie wiem czy ktoś zamierzał to ujawnić"
– Nasz dziennikarz przygotowując materiał o tym co dzieje się na opozycji po prostu dotarł do ludzi, którzy mu to powiedzieli. Nie wiem czy ktoś zamierzał to ujawnić i skorzystał z okazji, czy to aktywność naszego dziennikarza sprawiła, że do informacji na temat tego apelu udało się dotrzeć – wyjaśnia kulisy przedstawienia informacji o apelu zastępca red. nacz. „Do Rzeczy”.
– Rozmawiałam dzisiaj z posłem Chruszczem, który również występuje, dopytywałam go o szczegóły. Twierdzi, że nie ujawniał tych szczegółów, bo było zamieszanie, które trwało chwilę. Tak się tłumaczył. Zaufanie moje do posła Chruszcza, który był sam liderem stowarzyszenia „Zmiana”, najbardziej pro-rosyjskiej partii w Polsce, której jeden z liderów i sympatyków został aresztowany, pod zarzutem agenturalności, każe mi wziąć pod uwagę, że trzeba do tych słów podchodzić z rezerwą. Widać, że opozycja bardzo się boi, że określenie „Targowica” do niej przyległa – zakończyła redaktor Piejko.