Wydaje mi się, że rozwiązanie konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego na drodze prawnej, bez porozumienia politycznego będzie niezwykle trudne – mówił w rozmowie z Antonim Trzmielem Piotr Gabryel.
Już 6 i 7 kwietnia Trybunał Konstytucyjny ogłosi dwa kolejne wyroki. Ponadto zaplanowano rozprawę ws. podziału gmin na okręgi wyborcze. Sędziowie nie stosują się jednak do przepisów nowelizacji ustawy o TK i rozpatrują wnioski bez uwzględniania ich kolejności.
O tym, czy na początku kwietnia ponownie odżyje spór wokół Trybunału Konstytucyjnego mówili n antenie TV Republika Piotr Gabryel z "Do Rzeczy" i Artur Celiński z Res Publica.
– Mamy do czynienia ze stanem, który grozi chaosem – ocenił Gabryel. Publicysta "Do Rzeczy" mówił o dwóch porządkach, które powstały w "czyichś głowach". Wskazywał tu, że konflikt rozpoczął się od decyzji poprzedniej koalicji PO-PSL. – Zapewne będziemy mieli teraz do czynienia ze strategią przeciągania liny – dodał. Gabryel przyznał, że choć inicjatywa powinna należeć teraz do partii rządzącej, to jednak do rozwiązania konfliktu koniczne jest porozumienie zarówno opozycji jak i partii rządzącej. – Wydaje mi się, że rozwiązanie tego konfliktu na drodze prawnej, bez porozumienia politycznego będzie niezwykle trudne – mówił publicysta.
W ocenie Artura Celińskiego, rząd Beaty Szydło nie ma żadnej odstawy prawnej, aby nie publikować wyroku TK i w jego ocenie powinien to niezwłocznie uczynić. – Wszyscy wiemy, że spór o Trybunał jest tak naprawdę sporem kompetencyjny różnych organów państwa, który może rozstrzygnąć tylko Trybunał – przekonywał.
Publicysta tłumaczył, że nie odmawia PiS-owi prawa do zmieniania kraju wg swojej wizji, jednak nie można tego robić przez "niszczenie wszystkiego, co się zastało". Zdaniem Celińskiego Platforma już "odpokutowała" swoje winy związane z wyborem 5 sędziów TK. – Najpierw została ukarana przez wyborców, potem przez Trybunał, który uznał jej ustawę za niezgodną z Konstytucją – stwierdził.
Celiński nie zgodził się z publicystą "Do Rzeczy", jakoby spór należało rozwiązać przy pomocy narządzi politycznych. W jego ocenie jest to spór prawny. Na pytanie Gabryela, co należałoby zrobić z sędziami zaprzysiężonymi przez prezydenta a wybranymi przez PiS w sytuacji kiedy przyjąłby ślubowanie od sędziów wybranych przez koalicja PO-PSL, nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi.