– Nasi politycy zachowują się jak schizofrenicy – stwierdził na antenie TV Republika Piotr Gabryel. Publicysta tłumaczył, że z jednej strony mówią o zagrożeniu ze strony Rosji, z drugiej zaś czekają z jakimikolwiek działaniami.
Agencja AP, powołując się na słowa ministra Tomasza Siemoniaka napisała, że "Polska przeniesie tysiące żołnierzy w kierunku swych wschodnich granic w ramach historycznej reorientacji struktury sił zbrojnych stworzonej w czasach zimnej wojny". Siemoniak nazwał jednak tę publikację niepotrzebnym zamieszaniem. – Informacja Associated Press wprowadza niepokój. Dofinansowanie i kompletowanie jednostek na wschodzie to plan wieloletni – stwierdził z kolei na Twitterze rzecznik prasowy MON Jacek Sońta.
Do sprawy tej odnieśli się na antenie TV Republika Piotr Gabryel z "Do Rzeczy" i Janusz Rolicki z dziennika "Fakt".
– Ja wolałbym, żebyśmy od ministra Siemoniaka usłyszeli, że doceniając powagę zagrożenia ze strony Rosji on przyspiesza te działania i te procesy odbędą się dużo wcześniej niż miały – przyznał publicysta. Jak oddał, jesteśmy „silni”, „zwarci” i „gotowi”. – Nasi politycy zachowują się jak schizofrenicy – stwierdził, tłumacząc, że z jednej strony mówią o zagrożeniu, z drugiej zaś czekają z jakimikolwiek działaniami. Gabryel żartował, że powinni napisać list do Władimira Putina, z prośbą, aby wstrzymał się z działaniami, bo Polska nie ma pieniędzy na zbrojenia.
Zdaniem publicysta obecna sytuacja kraju wymaga od polityków odważnych decyzji, łącznie z tą dotyczącą podwyższenia podatków.
Z kolei Janusz Rolicki przyznał, że nie ma zaufania do ministra obrony narodowej. – Kariera Siemoniaka nie wiadomo skąd się wzięła i jak to się wszystko zaczęło – podkreślił. – Uważam, że nie ma żadnego przyspieszenia jeśli chodzi o sposób zabezpieczenia Polski w związku z zagrożeniem ze wschodu – ocenił. – Tak jakby się nic nie działo – dodał. Zdaniem publicysty, już rok temu wszelkie przetargi powinny zostać zawieszone a decyzje podejmowane błyskawicznie adekwatnie do sytuacji.
CZYTAJ TAKŻE: