GPC: Róża Thun chce ograniczyć wolność słowa
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa w procesie o ochronę dóbr osobistych, który eurodeputowana Róża Thun wytoczyła Tomaszowi Sakiewiczowi. Sąd podjął decyzję, że ogłoszenie wyroku w tej sprawie zostanie odroczone – nastąpi 17 października br.
Chodzi o dyskusję, która wywiązała się w programie „Bez retuszu” na antenie TVP Info w sierpniu 2017 r. Thun podczas rozmowy o reparacjach porównała w niej ich żądania do... „wszczynania III wojny światowej”. Zdecydowanie zareagował na jej słowa Tomasz Sakiewicz. – To, co państwo wyprawiają, to jest przykład kompleksów ludzi, którzy są wyzbyci jakiegokolwiek interesu narodowego. Pani się nie czuje w tej chwili Polką, pani się czuje reprezentantką Niemiec – mówił. Thun nazywała Sakiewicza „podłym, wrednym kłamcą”, zażądała przeprosin i wyszła ze studia.
Sąd rozpatrywał również pozew wzajemny, bowiem nie tylko europosłanka pozwała red. Sakiewicza, ale także on skierował do sądu pismo procesowe. Chodzi w nim nie tylko o słowa Róży Thun wobec Tomasza Sakiewicza, które padły w studiu, ale także o to, że na późniejszej konferencji prasowej stwierdziła, iż Sakiewicz posługuje się „plugawym językiem nienawiści”. Obraziła także media, z którymi związany jest redaktor. Pełnomocnicy red. Sakiewicza domagają się jedynie przeprosin – nie wystąpili z żadnym roszczeniem finansowym.
Powódka wniosła o ochronę dóbr osobistych, powołując się na to, że pozwany naruszył jej dobra osobiste, dobre imię oraz poczucie przynależności do narodu polskiego
Czytaj więcej w dzisiejszej "Codziennej".
Serdecznie polecamy piątkowe wydanie „Codziennej”.
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 3 października 2019
Więcej na naszej stronie https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/yUGDif9rst
Czytaj także:
Konstanty Radziwiłł: podstawy programu PiS to poszanowanie życia, godność, solidarność i równość
Jarosław Kurski chce rozdać milion egzemplarzy gazety by "pomóc w walce Dawida z Goliatem"