Dzisiejsza "Gazeta Polska Codzienna" przytacza fragmenty rozmowy, jaką przeprowadzili jej dziennikarze z Mateuszem Kijowskim jeszcze przed ujawnieniem "afery fakturowej". Rozmowa ta dotyczyła m.in. spłacania alimentów przez lidera KOD.
Jacek Liziniewicz i Paulina Mikulska, autorzy artykułu "Kijowski okradał własne dzieci" piszą o telefonicznej rozmowie z Mateuszem Kijowskim jeszcze przed ujawnieniem afery fakturowej. Kijowski miał skomentować zaostrzenie przepisów alimentacyjnych przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Lider Komitetu Obrony Demokracji przytoczył wówczas własną sytuację związaną z płatnością alimentów.
Powiedział dziennikarzom "GPC", że "regularnie spłaca alimenty, w takiej wysokości, jaką jest w stanie zapłacić". Twierdził, że ma ustanowione alimenty "powyżej jego wynagrodzeń od wielu lat i przez to nie jest w stanie wywiązać się ze wszystkich płatności". Dodał, że nigdy nie był ścigany w sprawach alimentacyjnych i nie był oskarżany w związku z nieuiszczaniem alimentów". Pytany o źródła dochodu, Kijowski wskazał, że pieniądze czerpie z pracy i wsparcia rodziny.
Okazało się jednak, że po przesłaniu rozmowy do autoryzacji, Kijowski zażądał wycofania swojej wypowiedzi z tekstu o zmianach w prawie alimentacyjnym. Jeśli chodzi o płacenie alimentów, Radomir Szumełda, członek zarządu KOD, na pytanie dziennikarza Onetu o to, dlaczego Kijowski nie chciał oficjalnego zatrudnienia i pensji z Komitetu i czy mógł to być sposób na ominięcie komornika ciążącego na Kijowskim odpowiedział: - To pan powiedział. Mnie niezręcznie jest to komentować.
- Kijowski nie jest w porządku w stosunku do własnych dzieci. Jak się okazuje, kłamstwo ma krótkie nogi - powiedział w rozmowie z "GPC" poseł PiS, Wojciech Skurkiewicz.
Więcej szczegółów znajdą Państwo w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".