Sprawcy fałszywego alarmu bombowego, który sparaliżował w niedzielę lotnisko w Modlinie mogą ponieść konsekwencje finansowe. Port lotniczy zamierza walczyć o stosowne odszkodowanie.
Przypomnijmy, że w niedzielę wieczorem na lotnisku Warszawa-Modlin ogłoszono alarm bombowy. Służby otrzymały telefoniczne zawiadomienie o możliwym niebezpieczeństwie. Zgłoszenie okazało się jednak "żartem" ze strony pijanej grupy, która w ten sposób postanowiła urozmaicić sobie wielkanocną imprezę.
Policja szybko ustaliła numer, z którego dzwoniła osoba, która poinformowała o bombie. Żaden z 21 uczestników imprezy nie przyznał się do winy, w związku z tym zatrzymano wszystkich. CZYTAJ WIĘCEJ
Teraz okazuje się, że sprawca alarmu poniesie również najprawdopodobniej konsekwencje finansowe swojego zachowania. Należy pamiętać, że w związku z ewakuacją przekierowano cztery samoloty na lotnisko Chopina. W tej chwili na lotnisku trwa szacowanie kosztów i strat. Wszystko zależy jednak od decyzji sądu.
– Brane są pod uwagę akcje wielu służb, m.in.: pogotowia, straży pożarnej, granicznej czy ochrony lotniska (...) Konkretne straty zależne są m.in. od liczby pasażerów czy ciężaru samolotu. Dla nas będą to najprawdopodobniej koszty rzędu kilkunastu tysięcy złotych. I na drodze sądowej będziemy domagali się od sprawcy zwrotów tych kosztów – powiedziała Magdalena Bojarska z Modlina.