Niespełna dwóch godzin potrzebowali policjanci z Dąbrowy Górniczej aby ustalić i zatrzymać kobietę, która powiadomiła o bombie podłożonej w dąbrowskiej galerii handlowej. Alarm okazał się fałszywy. Teraz za wszczęcie fałszywego alarmu i wywołanie niepotrzebnych czynności służb ratowniczych kobieta odpowie przed sądem. Grozi jej nawet 8 lat więzienia.
Policjanci z Dąbrowy Górniczej zatrzymali kolejnego żartownisia, który zgłosił fałszywy alarm bombowy w galerii handlowej. Anonimowy telefon z informacją o bombie przyjęto w sobotę przed godz. 12.00. Bezpośrednio po otrzymanym zgłoszeniu uruchomiono wszystkie służby ratownicze. Policjanci zabezpieczyli potencjalnie zagrożony teren i wraz z psem tropiącym przeszukali pomieszczenia centrum handlowego. Z galerii w centrum miasta ewakuowano prawie 1800 osób. W międzyczasie służby operacyjne na terenie Dąbrowy Górniczej – Ząbkowic namierzyły kompletnie pijaną kobietę, która w czasie zatrzymania posiadała przy sobie telefon, z którego wykonane było fałszywe połączenie o bombie. Zatrzymana 26-latka posiadająca w swoim organizmie niemal 3 promile alkoholu trafiła do aresztu. Po wytrzeźwieniu może jej grozić nawet 8 lat więzienia.
Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich "głupich żartów" są jednak bardzo szybko ustalani. Kiedy przychodzi zapłacić za taką akcję z reguły przestaje im być do śmiechu.