"Szukałem zaprzeczenia, ale z Niemiec przyszło potwierdzenie: imigranci mają rosnący udział w przestępczości", napisał na Twitterze europoseł Janusz Lewandowski. Ciekawe, bo jest on członkiem Europejskiej Partii Ludowej, a więc patrona forsowania niebezpiecznych zmian w polityce migracyjnej. Nagle obawa...?
Z ustaleń „Gazety Polskiej Codziennie” sprzed kilku miesięcy wynika, że Bruksela szykuje tzw. mechanizm wyrównawczy do pakietu migracyjnego, który zakłada, że państwa broniące się do tej pory przed przymusowymi kwotami nielegalnych migrantów będą musiały w najbliższym czasie przyjąć więcej przybyszów spoza Unii niż Niemcy, Francja czy Włochy. Oznacza to, że w 2024 r. do Polski może być relokowanych nie kilka tysięcy, lecz nawet kilkaset tysięcy osób, które bezprawnie wdarły się na teren UE.
Sam Donald Tusk zapowiadał, że nikt go w UE nie ogra w sprawie migrantów, ale wygląda na to, że ograł się sam. W imieniu Polski w sprawie przyjęcia Paktu Migracyjnego przez komisję Parlamentu Europejskiego zadecydował... Hiszpan, bo Magdalena Adamowicz, która jest członkiem komisji, na tę komisję nie przyszła.
Szkodliwy dla Polski i Polaków pakt został zatem przyjęty, a co za tym idzie, w naszym kraju, już niebawem, mogą pojawić się setki migrantów.
Tymczasem poseł od Tuska, wyciągający niemieckie statystyki w "obawie o bezpieczeństwo Polski":
Szukałem zaprzeczenia, ale z Niemiec przyszło potwierdzenie: imigranci mają rosnący udział w przestępczości. Np. w Bawarii stanowią 17,1% ludności, ale 39,6% przestępstw, w Hamburgu 16,9% do 49,6% itd. (Bild-Zeitung). Oby polska statystyka była lepsza.
— Janusz Lewandowski (@J_Lewandowski) March 27, 2024