– Trudno powiedzieć, ale na pewno była to lepsza kandydatka niż Frans Timmermans. Poza tym ws. Ursuli von der Leyen toczyły się rozmowy między premierem Polski, samą kandydatką, a kanclerz Niemiec i tak zostało ustalone – powiedział europoseł PiS Kosma Złotowski, odnosząc się do poparcia Ursuli von der Leyen.
We wczorajszym głosowaniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu Niemka Ursula von der Leyen została wybrana na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej. Za von der Leyen zagłosowało 383 europosłów, przeciwko jej kandydaturze było 327, od głosu wstrzymało się 22. Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości poparli w głosowaniu kandydatkę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Von der Leyen buduje skład Komisji Europejskiej. Już stawia pierwszy warunek
Na pytanie o słuszność poparcia kandydatury von der Leyen Złotowski odpowiedział w rozmowie z Lidią Lemianiak, że „trudno powiedzieć, ale na pewno było to lepsza kandydatka niż Frans Timmermans".
– Poza tym ws. Ursuli von der Leyen toczyły się rozmowy między premierem Polski, samą kandydatką, a kanclerz Niemiec i tak zostało ustalone – mówił.
Eurodeputowany PiS w rozmowie z Niezalezna.pl podkreślił, że "to właśnie dodatkowe rozmowy między premierem Morawieckim, von der Layen a Angelą Merkel zadecydowały, że ją poparliśmy".
– Jeśli natomiast chodzi o głosowanie w komisji dotyczące kandydatury premier Beaty Szydło to - niestety - europejscy ludowcy nie bardzo mają wpływ na socjalistów, nie mówiąc już o Zielonych czy też dawnych liberałach, którzy są teraz zupełnie lewicowi, a to właśnie te grupy zadecydowały o odrzuceniu naszej kandydatki. Ponadto zagłosowali przeciwko kandydatce z kraju, wobec których toczy się procedura art. 7. Gdyby to byli liberałowie z prawdziwego zdarzenia to uznaliby, że ta procedura się toczy, a jednak wciąż nie ma jej wyników – tłumaczył w rozmowie z portalem niezalezna.pl.