Gościem poranka w Telewizji Republika był ekspert ds. bezpieczeństwa, nadkomisarz Dariusz Loranty. - Za mało jest w mediach głosu oddzielającego pedofilię od pederastii – mówił.
Nadkomisarz Dariusz Loranty mówił w Telewizji Republika, że debata o pedofilii przeszła na debatę emocjonalną, wrogą kościołowi i polityczną. Wskazał, że za mało mówi się w mediach o oddzieleniu pedofilii od pederastii.
- Pedofilia to pociąg do osoby, która nie ma trzeciorzędnych, zewnętrznych cech płciowych. Jest tez pederastia, pociąg do młodych chłopców. Jest też trzecia opcja, z powodu nie możliwości zrealizowania pociągu z pożądanym obiektem, pojawia się jakieś działanie zastępujące –mówił.
- Są też młode osoby, które maja wykształcone cechy płciowe i nie wyglądają na tyle lat ile mają – dodał Loranty.
Ekspert ds. bezpieczeństwa mówił także o bezpieczeństwie polityków w kontekście toczącej się kampanii.
- Ja jestem zwolennikiem ostrych rygorów. W Polsce jeśli poseł się przemieszcza, powinien informować kancelarię. Polska jest krajem samorządowym. Na razie trwa spajanie państwa po rozbiciach dzielnicowych. Jeśli jadą przedstawiciele rządu, powinna być chociaż informacja dla służb. Musimy być przygotowani – mówił gośc.
Nadkomisarz odniósł się także do zatrzymania przez ABW Mikołaja B. pod zarzutem przygotowywania zamachu terrorystycznego na terenie Polski.
- U nas zagrożenie jest niskie, ale może się zawsze pojawić. Kontrola jest potrzebna. Jest prowadzony proces obserwacyjny, otacza się taką osobę ludźmi ze służb i obserwuje, czekając by udaremnić działanie. Można go podpuścić. Każde służby muszą to robić. Mam nadzieje, że nasi to robią i przykładem jest to zatrzymanie. Nie wiemy czy nie zrobiłby tego. Lepiej pokazać, że wiemy i dać sygnał kolejnym potencjalnym osobom zniechęcając je – stwierdził.
Czytaj także:
Doda obejrzała film Sekielskich. "To nie księża są pedofilami, ale pedofile zostają księżmi"
Twarde dane: "pokrzywdzeni przez duchownych stanowią 0,3 proc. wszystkich ofiar pedofilii"