Ksiądz profesor Tadeusz Guz stał się celem nienawistnego ataku ze strony aktywistów ekologicznych. W jego obronie stanęli naukowcy, parlamentarzyści i działacze społeczni.
„Odpowiedzią na prawdę, jeśli jest niewygodna – jest atak. Tak się dzieje w przypadku Księdza Profesora Tadeusza Guza z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Spotykają go ataki za głoszenie Prawdy, którą głosi, a głosi w sposób zdecydowany, odważny, bezkompromisowy” – czytamy w liście w obronie ks. prof. Tadeusza Guza.
Lewackie dzięgi spadły na głowę księdza profesora po prelekcji, którą wygłosił 13 maja w Toruniu podczas konferencji zorganizowanej przez Ministerstwo Środowiska i Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Zaatakowany przez ekofanatyków duchowny mówił o tym, że skrajnie lewicowe prądy filozoficzne dały podstawę do zbudowania pseudoekologicznej ideologii, której dwubiegunowym celem jest animalizacja człowieka oraz humanizacja zwierząt i drzew.
Lewicowych aktywistów rozsierdziło szczególnie to, że ks. prof. Guz udowodnił, iż skrajny ekologizm to ateistyczny i nihilistyczny nurt, który wywodzi się z neokomunizmu. I że ta ideologia odrzuca Boga jako Stworzyciela świata i człowieka.
Do chóru krytyków księdza profesora szybko przyłączyły się polskojęzyczne media z „Gazetą Wyborczą” na czele. Jak zauważa „Nasz Dziennik” rozpętała ona medialny atak przeciwko ks. prof. Tadeuszowi Guzowi. Efektem oszczerczej kampanii było i to, że wypowiedzi księdza profesora zostały krytycznie ocenione w oświadczeniu rzecznika prasowego KUL.
W tej sytuacji w obronie ks. prof. Tadeusza Guza stanęli naukowcy z różnych ośrodków akademickich, parlamentarzyści, przedstawiciele patriotycznych organizacji społecznych.
„Gazeta Wyborcza” już nas nie dziwi, natomiast dziwi i zasmuca stanowisko Uczelni KUL. Rzecznik prasowy KUL Lidia Jaskuła oznajmiła w swoim oświadczeniu, że stwierdzenia Księdza Profesora Guza „szkodzą dobremu imieniu uniwersytetu”, a sam Ksiądz Profesor zostanie zobowiązany do przeprosin (tak czytamy w „Wyborczej”). Wypowiedź Pani Rzecznik w imieniu Władz KUL – była bez konsultacji z Księdzem Profesorem i oparta na wielu przekłamaniach i błędach, których dopuściła się „Gazeta Wyborcza” (tylko w dwu artykułach „Wyborczej” było 13 kłamstw i wiele błędów). Należy zapytać: kto kogo ma przepraszać? Kogo ma przepraszać Ksiądz Profesor? Czy inni profesorowie też mają przepraszać po swoich wykładach, bo może akurat komuś coś się nie podoba? – czytamy w liście podpisanym m.in. przez prof.zw. dr hab. Czesława Partacza, Ewę Siemaszko i prof.zw. dr hab. Bogumiła Grotta.