Dokładnie 73 lata temu Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie skazał na karę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, oficera Armii Krajowej, jednego z żołnierzy niezłomnych, walczących w powojennym podziemiu niepodległościowym.
W 1940 r. Witold Pilecki dobrowolnie poddał się aresztowaniu i wywózce do Auschwitz. Chciał w ten sposób zdobyć informacje o niemieckim obozie zagłady. Po ucieczce z obozu walczył w powstaniu warszawskim, a po wojnie działał w antykomunistycznym podziemiu.
Został aresztowany przez bezpiekę w 1947 r. Podczas śledztwa był bestialsko torturowany. Oskarżono go o działalność szpiegowską. Przy ostatnim widzeniu z żoną powiedział w kontekście brutalnego śledztwa, że „Oświęcim to była igraszka”.
Pokazowy proces trwał do 15 marca 1948 r. skazano na śmierć i stracono 25 maja 1948 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej na warszawskim Mokotowie. Wyrok wykonano strzałem w tył głowy. Propaganda komunistyczna nazywała bohatera „zdrajcą” i „płatnym najemnikiem imperialistów”. Jego ciała do dziś nie odnaleziono.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …