Życzkowski: jeśli nie wesprzemy niezależnych mediów, to obudzimy się w innej Polsce

Dziennikarz Republiki Janusz Życzkowski zabrał głos podczas protestu w Porębie. Podziękował za wsparcie dla niezależnych mediów i wezwał dziennikarzy lokalnych do odwagi i patrzenia władzy na ręce.
Wolne media patrzą władzy na ręce
Podczas sobotniego protestu w Porębie, na którym Polacy wyrażali swój sprzeciw wobec budowy ośrodka dla nielegalnych migrantów, głos zabrał redaktor Republiki Janusz Życzkowski. Uczestnicy nagrodzili jego wystąpienie gromkimi okrzykami „Republika! Republika!”:
— Szanowni Państwo, bardzo, bardzo dziękujemy za wsparcie, którego udzielacie Państwo niezależnym mediom. To jest bardzo ważne — mówił.
Wspominając wcześniejszy protest w niemieckim Görlitz, wskazał, jak wygląda sytuacja medialna na Zachodzie:
— Możecie Państwo wierzyć lub nie, ale ze strony niemieckich mediów chyba nie było nikogo, naprawdę. Żadnej telewizji, żadnego fotoreportera, po prostu blokada informacyjna — wskazywał.
Życzkowski ostrzegał przed tym, co może się wydarzyć również w Polsce, jeśli nie będzie odpowiedniego wsparcia dla niezależnych mediów:
— To jest coś, co nam grozi, jeśli nie będziemy właśnie wspierać mediów niezależnych. Takich, które będą mówić o tych wszystkich, także trudnych sprawach — mówił.
— Temat migracji, temat powstawania tych centrów, ośrodków bardzo niepokoi Polaków. I jeśli nie będzie środków przekazu, które pozwolą właśnie informować o tych działaniach samorządów, władz, to zwyczajnie w pewnym momencie obudzimy się w zupełnie innej rzeczywistości — wskazywał.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X