- Proces niszczenia puszczy zaistniałby, gdybyśmy nie prowadzili tych zadań, które prowadzimy. Mamy utrzymywać siedliska przyrodnicze w należytym stanie, a w sytuacji postępującej gradacji kornika wiele siedlisk uległo renaturalizacji i jesteśmy zobowiązani przeciwdziałać temu zgodnie z przepisami europejskimi - powiedział w TV Republika Dyrektor Generalny Lasów Państwowych, Konrad Tomaszewski.
- Proces niszczenia puszczy zaistniałby, gdybyśmy nie prowadzili tych zadań, które prowadzimy. Mamy utrzymywać siedliska przyrodnicze w należytym stanie, a w sytuacji postępującej gradacji kornika wiele siedlisk uległo renaturalizacji i jesteśmy zobowiązani przeciwdziałać temu zgodnie z przepisami europejskimi - powiedział Konrad Tomaszewski.
Dyrektor LP powiedział także o zarzutach, które pojawiły się w związku z praca leśników w Puszczy Białowieskiej. - Te zarzuty zaczęły pojawiać się wraz ze zmianą sceny politycznej. Działalność leśna na terenie puszczy prowadzona jest po wojnie od 70 lat, mieliśmy co najmniej 6-7 planów urządzania lasu. Założę się, że nie ma terenu puszczy, który nie był objęty kiedykolwiek planem urządzania, więc między bajki można włożyć mówienie o nietkniętej, dziewiczej puszczy - stwierdził dyrektor generalny. - Mamy olbrzymie dokonania archeologiczne, w zakresie inwentaryzacji przyrodniczej, znaleźliśmy gatunki wskazujące, że była tam prowadzona gospodarka rolna. To nie jest puszcza pierwotna w znaczącej ilości areału - dodał.
- Proces związany z gradacją kornika zaczął się od 29 drzew na terenie rezerwatu Szafera. Zasygnalizowaliśmy, że trzeba to gniazdo zlikwidować i gdyby organizacje pozarządowe nie zadziałały restrykcyjnie, nie mielibyśmy teraz tego problemu. To był rok 2007. Sprawa kontestowania naszych działań zaczęła się, gdy w 2012 r. obniżono ilość drewna możliwego do użytkowania. Gdy realizowane poprzednie plany urządzania, to panowaliśmy nad ilością drzew zaatakowanych przez kornika. Gdybyśmy mogli realizować plan urządzania lasu, nie mielibyśmy do czynienia z renaturalizacją siedlisk, ale nasi poprzednicy ugięli się w wyniku nacisków organizacji pozarządowych i strzeliła gradacja kornika drukarza postępem geometrycznym. Przez ostatnie 3 lata proces opanowywania drzew przez kornika ma charakter masowy - podkreślił Tomaszewski
- Gradacje nie są niczym nadzwyczajnym, ale gdyby nie robiono wcześniej tego, co my teraz robimy, nie mielibyśmy mieli dziś tego pięknego krajobrazu - zauważył gość TV Republika.