Przy okazji tak ogromnych kontraktów, jak te na zbrojenia, realizuje się interesy narodowe. (...) 13 mld zł to nie jest bagatelka, to ogromny zastrzyk dla każdej gospodarki. Ja wierzyłem, że ten zastrzyk dostanie polska gospodarka – mówił podczas konferencji prasowej w Mielcu Andrzej Duda.
Wczoraj Bronisław Komorowski po spotkaniu z premier Ewą Kopacz i szefem MON Tomaszem Siemoniakiem potwierdził doniesienia medialne o przetargach na uzbrojenie dla polskiej armii. Helikoptery dostarczy nam francuska firma Airbus Helicopters, natomiast rakiety Patriot zostaną zakupione od Amerykanów. O ile wybór amerykańskich patriotów nie jest niespodzianką, bo Raytheon od początku był faworytem, to zaskakujący okazał się wybór helikopterów, ponieważ do rywalizacji o kontrakt stanęły dwa duże polskie zakłady PZL Mielec i PZL Świdnik. Decyzja budzi kontrowersje nie tylko ze względu na to, że polskie firmy przegrały rywalizację, ale również dlatego, że nie jest wiadome, czy helikoptery będą produkowane w Polsce.
Kandydat PiS na prezydenta podczas konferencji prasowej w Mielcu, gdzie spotkał się z załogą i związkowcami zakładu Sikorsky podkreślił, że podjęta decyzja wiązała się z ogromnymi nadziejami dla polskiej gospodarki.
– Te nadzieje zostały przez polskie władze całkowicie zawiedzione – mówił Duda. – Dla mnie to decyzja zadziwiająca z punktu widzenia interesów gospodarczych i polskiego państwa. Dziś minister Siemoniak nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy helikoptery będą produkowane w Polsce – mówił.
Duda podkreślił, że sytuacja staje się jasna, bo skoro wciąż nie ma ustaleń dotyczących produkcji w Polsce, to 2 lata nie wystarczą, aby wybudować zakłady, które miałyby się tą produkcją zająć. Jak tłumaczył, oznacza to że będą produkowane we Francji. – Ja nie dyskutuję o jakości (sprzętu - red.), bo opinie są różne. Mnie chodzi o to, gdzie rzeczywiście będą wytwarzane, bo wszystko wskazuje na to, że nie będą wytwarzane w Polsce i będą zasilały budżet innego państwa – mówił. – Ja z taką polityką się nie zgadzam – podkreślił.
Polityk podkreślił, że kontrakty na zbrojenia były jednym z najważniejszych projektów. – Przy okazji tak ogromnych kontraktów realizuje się interesy narodowe. (...) 13 mld zł to nie jest bagatelka, to ogromny zastrzyk dla każdej gospodarki. Ja wierzyłem, że ten zastrzyk dostanie polska gospodarka – przyznał.