- Państwa Grupy Wyszehradzkiej mają różne rodzaje rządów i trudno o porozumienie na niwie politycznej. Mają natomiast 5 wielkich spraw w gospodarce. Po pierwsze - energetyka, wspólne bezpieczeństwo energetyczne, po drugie - współpracę transgraniczną, po trzecie - współpracę w zakresie komunikacji, po czwarte - wspólne tworzenie infrastruktury komunikacyjnej i po piąte, ten właśnie hub innowacyjności, dzięki któremu wspólnymi siłami będziemy doganiać Europę Zachodnią - wyliczał politolog, prof. Kazimierz Kik. W "Republice po południu" wraz z dr. Pawłem Ukielskim omawiali wczorajszy szczyt Grupy Wyszehradzkiej.
Przez gospodarkę do współpracy politycznej
- Wczoraj podczas szczytu Grupy Wyszehradzkiej miała miejsce „ucieczka do przodu”, podkreślenia tego, co łączy, co będzie istotne. Stworzenie wspólnego fundusz dla innowacyjności w regionie jest strzałem w dziesiątkę. Wczoraj mówiono o potencjale łącznym, płaszczyzna ekonomiczna otwiera ogromne perspektywy współpracy – powiedział prof. Kik
- Starano się pokazać te rzeczy, które najbardziej łączą, wysłać komunikat, że ewentualne spory, które wyszły pełną mocą w Brukseli nie są jedynym elementem, bo są też kwestie, które mocno łączą państwa V4 – dodał dr Ukielski.
- Państwa Grupy Wyszehradzkiej mają różne rodzaje rządów i trudno o porozumienie na niwie politycznej. Mają natomiast 5 wielkich spraw w gospodarce. Po pierwsze - energetyka, wspólne bezpieczeństwo energetyczne, po drugie - współpracę transgraniczną, po trzecie - współpracę w zakresie komunikacji, po czwarte - wspólne tworzenie infrastruktury komunikacyjnej i po piąte, ten właśnie hub innowacyjności, dzięki któremu wspólnymi siłami będziemy doganiać Europę Zachodnią. Jest więcej wspólnego, niż tego co różni. Aby dojść do współpracy politycznej, trzeba budować ją na gospodarce – wyliczał Kazimierz Kik.
"Nasi partnerzy mają alergię na wielkie plany"
- Kwestie gospodarcze są dużo bardziej oczywiste, bo w kwestiach politycznych jest wiele różnic. Przed poprzednim szczytem V4 było inne podejście. W Polsce mówiono wtedy o wielkich wspólnych projektach przebudowywania Unii, wielkiej polityce, w Czechach i na Słowacji głównym tematem określono kwestie jakości żywności w Europie Środkowej. To pokazuje inne podejście do tego, czym jest V4 dla Polski, a czym dla Czech i Słowacji. Musimy przekonać partnerów do wielkiej polityki, a nie rysować wielkie plany i dopiero wciągać w nie partnerów – powiedział – dr Paweł Ukielski. - Nasi partnerzy z Europy Środkowej mają alergię na wielkie plany. Tego typu pomysły jak Trójmorze, gdyby miały być realizowane, to najpierw konieczne jest budowanie bloku sojuszy, bloku gospodarczego, by dopiero potem ogłaszać wielkie plany – dodał.
- Musimy unikać w polityce regionalnej myślenia życzeniowego. Chodzi również o stabilność polskiej polityki w regionie. Myślę, że trzeba opierać się na rachunku ekonomicznym, będzie on decydował ostatecznie, czy warto współpracować z Polską czy przyniesie to tylko problem polityczny – zauważył prof. Kik.