W drugiej części programu „Wolne głosy” na antenie Telewizji Republika red. Adrian Stankowski rozmawiał z dr. Tymoteuszem Zychem, wiceprezesem Instytutu Ordo Iuris.
Rozmowa dotyczyła m.in. aresztowania Michała Sz. podającego się za kobietę, Małgorzatę Sz. ps. "Margot" oraz związanych z tym protestów i zamieszek.
Na początek redaktor Stankowski nawiązał do historii z radiem Nowy Świat utworzonym w znacznej mierze przez byłych dziennikarzy Programu Trzeciego Polskiego Radia, niezgadzających się z polityką obecnych władz publicznej rozgłośni lub zwolnionych z "Trójki". W ciągu zaledwie kilku godzin jeden z przedstawicieli kadry kierowniczej zmienił zdanie na temat Michała Sz. Najpierw stwierdził, że "Margo" jest mężczyzną, jednak po szybkiej reakcji inwestorów radia, postanowił mówić o działaczu LGBT jako o kobiecie.
– Jest taka słynna anegdota o filozofie George’u Heglu, który był prekursorem tego sposobu myślenia, z którym dziś się mierzymy. Podobno jeden ze studentów Hegla, słuchając jego teorii, miejscami naprawdę oderwanych od rzeczywistości, miał stwierdzić: panie profesorze, ale przecież temu przeczą fakty. Hegel miał na to odpowiedzieć: tym gorzej dla faktów. I widzimy teraz kolejną odsłonę takiego rozumowania - ocenił rozmówca Telewizji Republika.
– To podstawowy problem tych ostatnich dni, niedawnych wydarzeń w naszym kraju.
Z jednej strony mamy porządek imaginacji, z drugiej – porządek faktów. W tym porządku faktów nikt nie miał wątpliwości, że lewicowy bojówkarz, chuligan, bije niewinnego człowieka, bije go na ulicy, w biały dzień, wiedząc, że nie poniesie konsekwencji, bo działacze pro life szkoleni są w taki sposób, aby nigdy nie reagować agresją na agresję. Lewicowy bojówkarz Michał Sz. o tym wie, dlatego atakuje z tym większą agresją – ocenił.
– Potem niezawisły sąd rozstrzyga o aresztowaniu bojówkarza i wreszcie – mamy próbę sprzeciwu, zablokowania tej decyzji, przy użyciu haseł wulgarnych, uderzających nie tylko w policję, ale i w rządy prawa, państwo prawa, jeszcze niedawno tak cenione przez lewicę. Co więcej, z aktami agresji wobec policji, próbą zniszczenia radiowozu, groźbami wobec policjantów i konkretnymi szkodami – podkreślił prawnik.
– Z drugiej strony mamy porządek imaginacji i całą tę narrację, która była pokazywana chociażby w stacji TVN24, ale też w szeregu innych mediów i była powtarzana przez skrajną lewicę: o zatrzymaniu człowieka za poglądy czy pokojowych manifestantach zaatakowanych przez policję – wskazał dr Zych.
– To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, tego nie potwierdzają żadne fakty, nagrania, trudno jest tego bronic. Mimo to, ogromna część Polaków, ale i ogromna część mediów, przyjmuje tę narrację – dodał.
– Zgodnie z wiedzą, którą posiadamy, pan Michał Sz. W ogóle nie podjął prób zmiany płci. Nie tylko jej nie zakończył, ale w ogóle nie podjął. Kwestia zasadnicza to to, że w mediach pojawiła się teza, w myśl której fakt pewnych zaburzeń dotyczących tożsamości płciowej u pana Michała miałby w jakiejś mierze usprawiedliwić akt przemocy, którego dokonał – ocenił.
– Z tym nie można się zgodzić, z tworzeniem jakiegoś dziwnego immunitetu. Agresja, przemoc, zawsze zasługują na potępienie, niezależnie od tego, jakimi racjami są motywowane – wskazał wiceprezes Ordo Iuris.