– Jeżeli chodzi o ocenę Jedwabnego Szlaku to mamy skrajnie dwa różne stanowiska. Z jednej strony entuzjaści, którzy wywodzą się z dwóch opcji. Naiwni spodziewają się, że Chińczycy zbudują tutaj fabryki, dadzą pracę, a pieniądze pójdą do kieszeni polskiej – w dzisiejszym „Geopolitycznym Tyglu” dr Jerzy Targalski poruszał temat relacji z Państwem Środka.
– Druga część tego obozu to rosyjskie pudła rezonansowe, dla których Chiny są zastępczą Rosją. Ponieważ nie mogą mówić o integracji z Rosją to mówią o integracji z Chinami. „Jedwabny Szlak” oznaczałby, że Europa Zachodnia, zwłaszcza Niemcy wchodzą do jednej przestrzeni gospodarczej z Chinami, a tutaj pośrednikiem jest Rosja. W tej sytuacji my znikamy. Po drugiej stronie są przeciwnicy Jedwabnego Szlaku, np. Marian Kowalski w audycjach telewizji „Idź pod prąd”, główny nacisk kładzie na powody moralne. Ja w moralność, żadnych polityków nie wierzę, a wręcz wierze w ich amoralność, to zostawmy moralność na boku i przeanalizujmy czynniki ekonomiczne – zauważył dr Targalski.
"Na Węgrzech 1 proc. PKB dają montownie elementów chińskich"
W kwestii kontaktów z Chinami główną rolę odgrywają pieniądze. – Żeby do nich łatwiej dojść zwróćmy uwagę na to co mówi pan Jacek Bartosiak, który jest pośrodku. On twierdzi – tak wpuśćmy Chińczyków, oni mają pieniądze, my pieniędzy nie mamy, tylko pod pewnymi warunkami możemy ich wpuścić. Jakie to są warunki? To, że Chińczycy zainwestują w infrastrukturę a nie w hurtownie. To, że nie zaleją nas swoją produkcją, której nie mają gdzie zbyć. Mogliby pobudować magazyny i montownie. Już na Węgrzech 1 proc. PKB dają montownie elementów chińskich. Czyli co? Chcemy zastąpić montownie niemieckie montowniami chińskimi. Oczywiście nie! – dodaje Targalski.
Niestety z obecnością kapitału chińskiego wiążą się pewne problemy. – Czy istnieje system kontroli, który pozwoliłby na wpuszczenie Chińczyków do inwestycji infrastrukturalnych? O ile by się oni zgodzili… Jacek Bartosiak mówi zróbmy umowy, gdzie większość akcji będzie po stronie polskiej. Jeśli chodzi o korupcje, to państwo powinno zabezpieczyć nas przed przekupstwem? No właśnie, czy państwo polskie jest tak silne, żeby ustawodawstwo przeprowadzić tak, że nie będzie w nich jakiś „lub czasopisma”? Czy policja nasza jest na tyle silna, żeby zabezpieczyć nas przed korupcją? Jaki jest system chiński? Jak oni wchodzą na teren, a nawet Niemcy nie chcą ich wpuścić do siebie, to oni przede wszystkim korumpują masowo elitę polityczną. Czy państwo znają polityków co nie wezmą kasy od Chińczyków? Jak słucham co się dzieje w komisjach to nie widzę takowych. To masowa korupcja, a dwa to nie przestrzeganie żadnych umów. Czy jesteśmy w stanie wymóc przestrzeganie umów na chińczykach? – zakończył prowadzący program.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …