Dr Chwedoruk o plakatach PiS: Dyskusja o cenzurze tylko sprzyja PiS
– Dyskusja o cenzurze tylko sprzyja PiS – mówił na antenie Telewizji Republika dr Rafał Chwedoruk. Politolog z Uniwersystetu Warszawskiego ocenił w ten sposób perypetie związane z nową kampanią plakatową Prawa i Sprawiedliwości.
– PiS często narzucało ton kampaniom wyborczym, ale jednak zawsze zostawało z tyłu za PO – ocenił dr Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem samo hasło „sitwa” nie jest niczym oryginalnym, bo „trudno było wymyślić coś lepszego, słuchając rozmów z taśm”. – Narracja PiS wydaje się być prosta, że władza tak naprawdę działa dla siebie. Dyskusja o cenzurze tylko sprzyja PiS – ocenił politolog z UW.
– Kampania dociera do twardego elektoratu, ale też do tych, którzy zaczęli po aferze się wahać – ocenił z kolei dr Sergiusz Trzeciak z Collegium Civitas. Politolog zgodził się ze swoim przedmówcą, że dyskusja o cenzurze hasła „sitwa” tylko sprzyja PiS. – Szansą dla tej partii jest odwołanie się do wyborców niezdecydowanych. Zaczęto od kampanii negatywnej, ale warto przejść teraz do tej pozytywnej, do pokazania alternatyw – zauważył dr Trzeciak. Zaznaczał również, że w interesie opozycji jest to, by przypominać o aferze, ponieważ już są pierwsze symptomy zapominania o sprawie.
Komentowano także zbliżające się wybory samorządowe i wyniki ostatniego sondażu CBOS, wedle którego coraz więcej Polaków chce głosować na bezpartyjnych kandydatów.
– Polski samorząd jest paranoją antypartyjności – ocenił dr Rafał Chwedoruk. Politolog podkreślał, że w Europie trudno znaleźć apolitycznych, bezpartyjnych samorządowców. – W Polsce ci bezpartyjni często są weteranami innych partii – dodał.
Dr Chwedoruk skomentował też wysokie notowania Prawa i Sprawiedliwości w sondażach. Został zapytany o możliwe samodzielne rządy tego ugrupowania w przyszłym parlamencie.
– W naszej części Europy rzadko zdarza się, że dana partia przekracza 40 proc. głosów – chyba że przypadek Węgier i Słowacji – stwierdził politolog. Jego zdaniem PiS powinno zastanawiać się nad składem przyszłego Sejmu, żeby zablokować „jakieś egzotyczne koalicje przeciw sobie”.