Dorota Podleśna prosto z Barcelony o konflikcie w Katalonii!
Dorota Podleśna, lekarz, mieszkanka Barcelony, świadek wydarzeń. Rozmowa dotyczyła strajku generalnego w Katalonii. – Strajk został ogłoszony przez kilku syndykatów, potem dołączyli inni. W momencie, kiedy zamknięto metra, sklepy, przestały jeździć autobusy, nie mieliśmy wyjścia. Ja np. mam bardzo utrudniony dojazd do pracy, jeśli zamknięte jest metro. Prawie wszystkie wyjazdy z Barcelony są pozamykane - mówiła Dorota Podleśna, lekarz i mieszkanka Barcelony.
"Studenci zdecydowali, że nie pójdą na zajęcia, będą organizować manifestacje i śpiew na ulicach"
– Pojawiło się takie hasło "Zatrzymajmy cały kraj". Myślę, jaki to ma związek w przypadku, jak Hiszpania ma swoje siły porządkowe. Im więcej strajków, tym ludzie nie wychodzą na ulice. Studenci zdecydowali, że nie pójdą na zajęcia, będą organizować manifestacje i śpiew na ulicach. Blokada kompletnie wszystkiego jeśli chodzi o uniwersytety trwa od 2 tygodni - powiedziała Dorota Podleśna, mieszkanka Barcelony.
"Wiele zdjęć w Internecie pochodzi z różnych innych akcji policji katalońskiej"
– Policja katalońska pacyfikowała ludzi w brutalny sposób, mają na koncie wiele morderstw. Są różne akcje policyjne. Nie mówię, że wszyscy policjanci są brutalni. Wiele zdjęć w Internecie pochodzi z różnych innych akcji policji katalońskiej. Trudno jest zweryfikować teraz cokolwiek. Może się pojawić w Internecie zdjęcie, które pochodzi skądkolwiek - mówiła Dorota Podleśna.
"W referendum znajdowały się karty do głosowania, który nie zostały podliczone. Każdy np. mógł przynieść swoją kartę z domu"
– Zachodzą bardzo dynamiczne zmiany. Takich referendów było już kilka, tylko nigdy nie było zapowiedzi, że bez względu na wynik, oni dojdą do secesji. Teraz doszło do sytuacji, że oni chcą ogłosić niepodległość tak czy inaczej. W referendum znajdowały się karty do głosowania, który nie zostały podliczone. Każdy np. mógł przynieść swoją kartę z domu - stwierdziła Podleśna.
"Wszystkie klany rodzin katalońskich mają interes, by zachować władze i nikomu jej nie oddać"
– Jest wiele sił. Przede wszystkim można to podzielić na kilka grup. Silny jest duch niepodległości w Katalonii i nie można tego negować. Jest jedno ugrupowanie Konwergencja i Unia, na której czele stoi Artur Mass - osoba, która ciągle zarządza te referenda. Wszystkie klany rodzin katalońskich mają interes, by zachować władze i nikomu jej nie oddać. Katalonia płaci bardzo wysokie podatki w stosunku do innych , ale te pieniądze giną. Największe zadłużenie jest właśnie w Katalonii. Najwięcej zachowań mafijnych, nie do końca rozwiązanych - stwierdziła Dorota Podleśna.
"Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze"
– Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, oni chcieliby ściągać pieniądze od całej ludności Katalonii. Sklepy płacą mandaty, jeśli nie ma napisów po katalońsku, mimo że językiem urzędowym są oba języki, zarówno hiszpański jak i kataloński. Teraz w jakiejkolwiek pracy trzeba zdać egzamin z katalońskiego, który jest bardzo trudny. Dla osoby, która nie przeszła wszystkich szczebli edukacji w Hiszpanii, jest to niemal nieosiągalne - powiedziała Dorota Podleśna.
– W Hiszpanii jest bardzo wiele fundacji, które są powiązane z ruchem imigranckim. Tworzonych jest tysiące dziwnych miejsc pracy, np. Porozumienie Muzułmanów z Katalończykami. Istnieje cały ruch, żeby było tutaj jak najwięcej fundacji - podkreśliła Podleśna.