Resort edukacji podjął decyzję o przywróceniu kanonu lektur do szkół podstawowych. Pomysł ten popiera 72,6 proc. Polaków, zaś przeciw niemu jest 27,4 proc. – wynika z sondażu dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Ministerstwo Edukacji argumentując powrót do kanonu lektur wskazuje, że chodzi o promocję czytelnictwa i ustalenie wspólnego mianownika, do którego będą mogli się odwoływać uczniowie. – Ma ona pokazywać pewien kod tożsamości – podkreśla w rozmowie z "DGP" Anna Zalewska.
Szefowa resortu edukacji tłumaczy, że lista lektur powinna być połączeniem literatury współczesnej z klasyką. Jak poinformowała, przygotowaniem jej zajmie się zespół złożony z teoretyków, nauczycieli i rodziców.
Według badania dla "Dziennika Gazety Prawnej" pomysł rządu cieszy się największym poparciem osób w wieku 45-54 lata - 80 proc. za reformą, osób z wykształceniem zawodowym - 84,4 proc. i mieszkańców małych miejscowości do 20 tys. osób - 81,9 proc.
Najmniejsze poparcie klasyczny kanon lektur odnajduje w grupie wiekowej 18-24 lata - 62,4 proc. za, wśród osób z wyższym wykształceniem - 67 proc. i wśród mieszkańców miast pow. 100 tys. - 71 proc.