– Cała warszawa żyje dzisiejszym dniem. On jest magiczny. Wiele uroczystości jest obchodzonych w całej Polsce. Są to często małe uroczystości, organizowane oddolnie – powiedział dla Telewizji Republika Piotr Dmitrowicz historyk. Gościem na naszej antenie był również Jakub Jałowiczor, „Gość Niedzielny”.
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące - do 2 października. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
– Cała warszawa żyje dzisiejszym dniem. On jest magiczny. Wiele uroczystości jest obchodzonych w całej Polsce. Są to często małe uroczystości, organizowane oddolnie. To pokazuje jak ważne jest dla Polski to wydarzenie. (…) Zaczęliśmy budować całkowicie inną narrację o naszej historii – mówił nam Dmitrowicz.
– W tej chwili nie ma siły, która walczyłaby z kultem powstania i próbowałby to szargać - ocenił Jałowiczor.
– To jest i powinno być święto, które nas łączy – podkreślił Piotr Dmitrowicz.
– Tylko wtedy historia będzie żywa i ciekawa kiedy będą się nad nią toczyły dyskusje. Pamiętajmy jednak, że każda dyskusja musi mieć zachowane pewne ramy. (…) Naukowo nie zajmuję się tematami historycznymi, ale dla mnie najważniejsze jest to co słyszałem od tych ludzi, którzy walczyli w tym powstaniu. Pamiętajmy, że my dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o 74 lata. Wydawanie różnych sądów jest dzisiaj bardzo przykre dla ludzi, którzy przeżyli te wydarzenia. Bardzo mocno przeżywam to święto. Za każdym razem kiedy jadę ul. Górczewską mam przed oczami to co czytałem o rzezi - powiedział Dmitrowicz.
– Dzisiejszy dzień to niedobry moment na rozważanie sensu wybuchu Powstania Warszawskiego. (…) Dyskusja powinna oczywiście mieć miejsce, ale nie 1 sierpnia – dodał Jałowiczor. Podkreślił, że ma dystans do stosowania historii alternatywnej, ponieważ trudno to rozstrzygać.
5 LAT TERRORU
– Ponad milion ludzi doświadczonych potworną okupacją. To często było zmaganie się ze zdobyciem żywności. Fatalnie funkcjonowała komunikacja miejsca. Obecne były masowe rozstrzeliwania przez Niemców. To było piec lat życia w potwornym terrorze – zaznaczył Dmitrowicz.
– Gdyby to Powstanie nie wybuchło to pewnie również zastanawialibyśmy się co by było gdyby – dodał Jałowiczor.