Historyk Piotr Dmitrowicz i publicysta miesięcznika "Historia Do Rzeczy" Maciej Rosalak rozmawiali w specjalnym paśmie "Wolnych Głosów" o młodym pokoleniu, które kultywuje pamięć o Powstaniu Warszawskim.
– Wydawało się, że powstanie to przecież straszliwa klęska, zniszczone miasto i tysiące ofiar. Jednocześnie mijają lata, wchodzą nowe pokolenia, które mają swój punkt odniesienia, że żyli tutaj ludzie, którzy poświęcili ofiarę życia, składając przysięgę Armii Krajowej. To wszystko podnosi jakąś dumę i powoduje radość z tego, że jest się Polakiem – ocenił Maciej Rosalak.
Jak podkreślił Piotr Dmitrowicz, historia Powstania Warszawskiego była przez lata zakłamywana przez komunistów. – Albo o nim nie mówiono, albo mówiono kłamliwie, jak o Żołnierzach Wyklętych. To, że dziś można o tym mówić, pisać książki i kręcić filmy, to coś fascynującego. To jest właśnie duma z tego, kim byli nasi przodkowie. 1 sierpnia to nie jest dzień na dyskusję o zasadności wybuchu powstaniua. Dziś powinniśmy oddać hołd bohaterom – zaznaczył historyk.
– Prawda wychodzi właśnie w takich elementach, jak zachowanie młodych ludzi 1 sierpnia czy 1 marca (Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych - red.). Dla środowisk bliskich "Gazecie Wyborczej" jest to drażniące, że ktoś, kto wychodzi na ulice w koszulce z bohaterami Powstania Warszawskiego czy Żołnierzami Wyklętymi jest z tego dumny – stwierdził Dmitrowicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wybiła godzina "W". 72 lata temu powstańcy stanęli do walki z niemieckim okupantem
Wieniec pod dzwonem "Monter". Beata Szydło w Muzeum Powstania Warszawskiego