Dlaczego zginął Ireneusz Sekuła?
Należał do najpotężniejszych ludzi lewicy końca lat 80-tych i połowy lat 90-tych. Prezes ZUS, wicepremier rządów PRL, prezes Głównego Urzędu Ceł – Ireneusz Sekuła, bo o nim mowa w swojej karierze był wspierany przez komunistyczne władze i służby specjalne PRL. Jego dobra passa skończyła się wraz z uchyleniem immunitetu poselskiego w 1996 r. Cztery lata później już nie żył. Zdaniem prokuratury popełnił przestępstwo strzelając do siebie trzy razy. Był to długi weekend na przełomie kwietnia i maja 2000 r. Niewiele osób zwróciło uwagę na krótkie notatki ukazujące się w gazetach 2 maja informujące o tym, że cztery dni wcześniej zmarł były szef Głównego Urzędu Ceł i były wicepremier w rządzie Mieczysława Rakowskiego.
W archiwach IPN zachowały się dokumenty z których wynika, że Ireneusz Sekuła, absolwent psychologii UW, członek PZPR, został zarejestrowany przez agenturalny wywiad wojskowy tajnej komórki wywiadowczej wchodzącej w skład zarządu II Sztabu Generalnego jako wywiadowca o pseudonimie „Artur”. Sekuła deklaracje werbunkową podpisał w warszawskiej restauracji „Arkady”, bez żadnych zastrzeżeń, w obecności pułkownika Janusza Urbanika i pułkownika Tadeusza Przybysza. – Obywatel Ireneusz Sekuła zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest inteligentny, zrównoważony i opanowany. Z jego wypowiedzi wynikało, że jest gotów do dużych poświęceń w imię patriotyzmu. W pełni popiera politykę Partii i Rządu PRL – napisał w notatce służbowej z 3 maja 1969 r. płk. Tadeusz Przybysz. Sekułą byli także zachwyceni szkoleniowcy z zarządu II Sztabu Generalnego. – Opiniowany był jednym z bardziej zdolnych i inteligentnych kursantów. Wyróżniał się systematycznością w pracy i służbie. Przejawia zamiłowanie do służby wojskowej. (…) Jest podoficerem wytrzymałym fizycznie i odpornym psychicznie. W czasie ćwiczeń w terenie przejawiał wiele inicjatywy, pomysłowości i samodzielności w rozwiązywaniu zadań wywiadowczych. (…) Za wzorową służbę, zdyscyplinowanie i uzyskanie bardzo dobrych wyników na kursie Szefa Zarządu II Sztabu Generalnego wyróżnił kpr. Sekułę pochwała w rozkazie – pisał w kwietniu 1970 r. mjr Janusz Szatan, kierownik kursu AWO.
"Firma mieściła się w starej willi, w której wcześniej była siedziba sowieckiego wywiadu"
– Ostatnie spotkanie z TK. „Artur” odbyło się w 1982 r. Od tego momentu nie podejmowano dalszych kontaktów. Obecnie pełni funkcję wicepremiera. W tej sytuacji nie planuje się aktualnie wykorzystywania „Artura” do realizacji zadań wywiadowczych. (…) „Artur” może być wykorzystywany w dalszej perspektywie do realizacji ewentualnych zadań zabezpieczających potrzeby funkcjonowania Zarządu II – to z kolei notatka kpt. Zbigniewa Rosiaka z czerwca 1989 r. Rok później II Zarząd wszedł w strukturę Wojskowych Służb Informacyjnych i wszystkie dokumenty wojskowych służb specjalnych wytworzone po 1989 r. są do dziś niedostępne.
– Janusz Sekuła był takim „klasykiem” powiązania starych, komunistycznych służb z nowym, komunistycznego biznesem i postkomunistycznej polityki. To był człowiek, który uosabiał splot różnych dziwnych finansowo-wywiadowczych okoliczności i w SLD takich ludzi było wielu. Jest paradoksalne, że Sekule immunitet chciał zdejmować Włodzimierz Cimoszewicz jako Prokurator Generalny. Mi utkwiły w głowie dwie historie z Sekułą, które są mało znane – on był właścicielem firmy POLNIPPON, miał samolot IŁ-17, którym mieli wozić towary po okolicy. Siedziba firmy mieściła się przy ulicy dzisiejszej Belwederskiej, w starej willi, która została zarekwirowana przez komunistów zaraz po wojnie. W tej willi mieściła się siedziba sowieckiego wywiadu. Płynnie z tego sowieckiego wywiadu okazało się, że pojawiła się siedziba firmy kierowanej przez Sekułę – zauważa Jacek Łęski, dziennikarz śledczy.