Bocheński: To pełzająca dyktatura. Czarodzieje stanowią prawo
Tobiasz Bocheński komentując zatrzymanie byłego szefa ABW Piotra Pogonowskiego wskazał moment, w którym znalazło się państwo polskie.
Tobiasz Bocheński, ekspert od doktryn politycznych tak mówił o systemie, który w tej chwili w Polsce funkcjonuje:
To jest pełzająca dyktatura. Otworzyli temu drzwi sędziowie w swojej części, bo bez podważenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego to by nie było możliwe. Konstytucja stanowi, ze wyroki TK są ostateczne, ale nagle dziwnym trafem w Polsce niektórzy profesorowie i sędziowie stwierdzają, że TK nie istnieje i każdy obywatel ma prawo decydować. W momencie, w którym nie decyduje prawo, a w takim momencie jesteśmy, to decyduje siła. Tak było w przypadku choćby wejścia siłowego do siedziby TVP.
"Donald Tusk mówił, że będzie wyprowadzał gościa - przypomniał Michał Rachoń. - Tak było w przypadku wyprowadzenia posłów Wąsika i Kamińskiego z Pałacu Prezydenckiego".
Wszystko zaczęło się od podważenia przez Sąd Najwyższy wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
"To ja też mogę? - ironizował Michał Rachoń. - To bezprawie i to jawne".
Jeśli nie sprzeciwimy się temu bezprawiu na gruncie politycznym, to nie mamy innych możliwości - spuentował Bocheński. - Stworzono alternatywny świat prawny.
To, co robi Donald Tusk jest poligonem ćwiczebnym dla elit europejskich. One chcą zobaczyć jak daleko Tusk się będzie mógł posunąć, żeby wiedzieć jak daleko będą mogły posunąć się one, gdyby taka sytuacja zdarzyła się we Francji czy Niemczech.
Źródło: Republika
Polecamy Polityczna Kawa
Wiadomości
Najnowsze
 
  
Matecki: Lokalni politycy PSL z uśmiechem na twarzy rozdają promesę z publicznych środków
 
  
Żurnalista odpowiada na zarzuty Wojewódzkiego: „Nie chodzi o moje wartości, lecz o jego kompleksy”
 
  
Gdańsk w grze o finał Ligi Konferencji 2028 lub 2029. UEFA ogłosiła listę kandydatów
 
  
NBA: San Antonio Spurs z kolejnym zwycięstwem! Świetny początek sezonu w wykonaniu kolegów Sochana
 
  
Do Niemiec przybywa coraz więcej młodych Ukraińców. W sieci określa się ich często, jako "dezerterzy" lub "zdrajcy"
 
  
Dlaczego Radosław Piesiewicz znalazł się na celowniku rządu Donalda Tuska? Piotr Nisztor zaprasza na "Ściśle Jawne"
 
  
 
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
  