Deszczyca: Mamy wrażenie, że szef MSZ Rosji nie wie, co się dzieje na Ukrainie
- Mamy takie wrażenie, że minister spraw zagranicznych Rosji nie wie, co się dzieje na Ukrainie, nie wie, że Rosja zabija dzieci, cywilów, niszczy infrastrukturę, miasta ukraińskie - powiedział w czwartek ambasador Ukrainy w RP Andrij Deszczyca.
Ambasador Ukrainy w Polsce pytany był w czwartek na antenie radia RMF FM o spotkanie ministrów spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy, Siergieja Ławrowa i Dmytra Kułeby w tureckiej Antalyi. Deszczyca odpowiedział, że spotkanie ma charakter bardziej „dyplomatyczno-poznawczy".
- Nie mamy dużych oczekiwań od tego spotkania, ale oczywiście dojdzie do niego - przekazał. Zaznaczył, że będzie ono wykorzystane do tego, by „donieść" rosyjskiemu szefowi MSZ, co rzeczywiście dzieje się w Ukrainie.
- Mamy takie wrażenie, że minister spraw zagranicznych nie wie, co się dzieje na Ukrainie, nie wie, że Rosja zabija dzieci, cywilów, niszczy infrastrukturę, miasta ukraińskie i że to nie jest żadna operacja wojskowa. To jest prawdziwa wojna i zbrodnie wojenne - ocenił.
Dodał, że jego zdaniem także kierownictwo nie wie, jak wygląda rzeczywistość w Ukrainie i należy ich uświadomić, „co czeka kierownictwo Rosji, jako zbrodniarzy wojennych".
Deszczyca pytany o to, co może dla Ukrainy zrobić Unia Europejska odpowiedział, że pierwszą kwestią jest przyznanie Ukrainie statusu państwa kandydującego o członkostwo UE. Wyjaśnił, że uzyskanie tego statusu będzie pokazaniem, że „naród ukraiński wywalczył sobie prawo być członkiem europejskiej rodziny".
Podkreślił, że Ukraina będzie się czuć bardziej wzmocniona dzięki takiemu sojuszowi oraz dołączenie do UE da szansę Ukrainie na odbudowę po wojnie.
Odnosząc się do sprzeciwu niektórych państw unijnych, co do nałożenia embargo na rosyjskie surowce, takie jak gaz i ropa powiedział, że Rosja sama pokazała, że nie jest wiarygodnym partnerem.
- Apelujemy do państw, które są po stronie Ukrainy, żeby jak najszybciej Unia Europejska przyjęła decyzje o wprowadzaniu ostrzejszych sankcji i nie doprowadziła do kupowania surowców w Rosji - zaznaczył.