Depresja, próby samobójcze. Mobbing w Partii Razem. Szokujące doniesienia
Jak informuje portal gazeta.pl, kilkoro byłych działaczy partii Razem twierdzi, że w ugrupowaniu dochodziło do mobbingu. Portal rozmawiał z poszkodowanymi osobami. Jak twierdzą, były groźby, przemoc słowna, wyzwiska, co kończyło się często depresją, a nawet próbami samobójczymi.
Na początku 2020 roku była działaczka partii Razem Agnieszka Herrmann-Jankowska stwierdziła na Twitterze, że „Razem to partia zarządzana wewnętrznie za pomocą twardego mobbingu”. Tym samym zapoczątkowała doniesienia o przestępczych działaniach w strukturach partii.
Jak potwierdza teraz była działaczka, sama była świadkiem „mobbingu, zaszczuwania, zajeżdżania ludzi” i przekazała kontakt do osób poszkodowanych. Sama podkreśla, że o tym, co działo się w ugrupowaniu, powinno mówić się głośno, a jest cisza, „bo lewica jest tylko jedna i nie można jej szkodzić”.
Inny z działaczy, Piotr, przyznał, że pracę w Partii razem przepłacił ciężką depresją i próbami samobójczymi. Jak stwierdził, zarząd partii akceptował stosowanie mobbingu.
Piotr znalazł się w pierwszym składzie sądu koleżeńskiego Partii Razem. Były działacz twierdzi, że zarząd kasował wyroki tego sądu, jeśli dotyczyły wysoko postawionych osób. „Obecny zarząd powtarza, że ewentualne kary zgodnie ze statutem po dwóch latach ulegają zatarciu. Adrian Zandberg do pytania ws. »skasowanego wyroku« się nie odnosi. Marcelina Zawisza w ogóle nie reaguje na naszą wiadomość” – pisze portal.
Jak przyznaje były działacz, hejterskie komentarze zaczął otrzymywać nawet pod neutralnymi wpisami na komunikatorach. Były to hasła takie jak „jeb***y mizogin” czy „do dołu z wapnem”. Jak przyznał, potrzebował terapii i leczenia psychiatrycznego, a także przyjmował silne leki uspokajające.
Jak czytamy, obecny zarząd urupowania konsekwentnie utrzymuje, że nie ma dostępu do orzeczeń sądu koleżeńskiego z okresu dwóch ostatnich lat i „partia nie gromadzi takich informacji”.
Na wewnętrznym forum Razem w 2019 r. inna była koordynatorka wojewódzka ugrupowania zamieściła wpis o swoim odejściu. Tłumaczyła, że powodem jest „mobbing poziomy” – czyli stosowany przez innych pracowników i działaczy – którego doświadczała przez cały czas pracy w ugrupowaniu.
Koordynatorka opisała w rozmowie z portalem „przemocowe telefony” od byłego członka zarządu krajowego.
Jak utrzymuje, krytykowano ją na forach, a jej praca trwała po kilkanaście godzin dziennie, bez żadnego dnia wolnego.
Bardzo ciekawych rzeczy dowiadujemy się na temat partii, której głównymi postulatami są walka o prawa pracownicze, skrócenie czasu pracy, walka z mową nienawiści czy przestrzeganie zasad praworządności.