Trzy miesiące temu u córki zaczęły się problemy ze zdrowiem: trudności z oddychaniem, omdlenia. Niekiedy zdarzało się to raz na tydzień, niekiedy kilka razy dziennie. Miała robioną tomografię, 24-godzinne EEG (elektro encefalo graf). Badania lekarskie nic nie wykazały - to fragment świadectwa opisanego w miesięczniku "Egzorcysta".
Mieszkam w Niemczech z dwiema 14-letnimi córkami i pewnym mężczyzną, z którym nie mam ślubu kościelnego. Moja babka wróżyła z kart. Od pół roku mamy w domu maski afrykańskie, a od 3 lat żyjemy według zasad feng shui (praktyka planowania przestrzeni). W domu mamy też amulety oraz posążek Buddy. Przed 4 miesiącami jedna z córek, Renata, otrzymała bransoletkę ze skorpionem. W szkole uczy się dobrze.
Komunia Święta bez spowiedzi
W naszym mieście nie ma Kościoła katolickiego, dlatego Renata bywała na Mszy Świętej raz na dwa tygodnie. Kilka razy do roku przyjmowała Komunię Świętą bez spowiedzi.
Od miesiąca trudności, jakich doświadcza córka, przybrały inną formę: Renata pada, mdleje, otwiera oczy, które zmieniają barwę z niebieskich na czarne, szyderczo się uśmiecha, pluje na wszystkich, objawia wielką siłę (trzy osoby z trudem mogą ją utrzymać), charczy zmienionym, grubym głosem. Dało się też zauważyć, że podczas ataku córka boi się wody święconej, zrywa łańcuszek z medalikiem (niekiedy łańcuszek sam się rozrywa). W czasie ostatnich 3 miesięcy 5-krotnie szukaliśmy pomocy u bioenergoterapeuty.
Kilka dni wcześniej dostałam telefon z Niemiec, że moja druga córka, która dotąd nie miała żadnych problemów, dostała w szkole podobnego ataku.
Fragment artykułu pochodzący z Miesięcznika Egzorcysta nr 54