O komentarz dotyczący dewastacji pomnika prezydenta Narutowicza poprosiliśmy Damiana Kitę, przedstawiciela biura prasowego Marszu Niepodległości
TelewizjaRepublika: Jak skomentuje pan obklejenie plakatami Marszu Niepodległości pomnika Narutowicza?
Damian Kita: Nasze plakaty są dostępne dla każdego, kto o taki plakat poprosi, pojawiają się one na terenie całej Polski i ich rozwieszenie nie jest to naszym bezpośrednim działaniem. Jeśli chodzi o samą dewastację pomników to tego nie pochwalamy. Jeżeli jakiś pomnik się nam nie podoba, to zwyczajnie zażądamy jego rozbiórki. Dewastacja pomników jest aktem barbarzyństwa. Nie zdziwiłbym się gdyby to była jakąś prowokacja i ten plakat został celowo zawieszony przez nieprzychylne nam środowiska. Różne kontrowersje miały miejsce w przeszłości, jak kojarzę z placu Nautowicza ma ruszyć manifestacja KOD. Nie zdziwiłbym się gdyby to była jakąś prowokacja.
Czyli komunikat może być prosty – to nie jest działanie pochwalane przez organizatorów marszu?
Nie jesteśmy za dewastacją pomników. Jeśli jakiś nam się nie podoba, rządamy jego rozbiórki.
Czy można liczyć, że narodowcy złożą 11 listopada kwiaty pod pomnikiem Narutowicza? Pytam również z perspektywy piłsudczyka, uczestnika marszu. Wydawało się, że marsz stoi ponad konfliktem trumny Piłsudskiego i Domowskiego.
Spory przedwojenna niosą za sobą piętno i pewne niesmaki zawsze będą towarzyszyły. Jeśli chodzi o samo złożenie kwiatów – program Marszu Niepodległości nie zmienia się od paru lat, jedyne zmiany jakie możemy nanieść to zmiany czysto organizacyjne.
Rozmawiał: Mateusz Kosiński