W biurze informacyjnym PE w Warszawie odbyła się konferencja prasowa europosłów Prawa i Sprawiedliwości reprezentujących Grupę EKR w pracach na zniesieniem obowiązku sezonowej zmiany czasu. Kosma Złotowski i Bolesław Piecha pracują nad projektem przedstawionym przez KE we wrześniu odpowiednio w Komisjach Transportu i Turystyki (TRAN) i Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) Parlamentu Europejskiego.
Kosma Złotowski podkreślił, że Komisja Europejska podjęła decyzję o przedstawieniu propozycji znoszącej obowiązek zmiany czasu w związku z presją, jaką w tej sprawie wywierał od wielu miesięcy Parlament Europejski. „W lutym tego roku PE przyjął rezolucję w tej sprawie i wezwał KE do działania. Europosłowie w zasadzie ze wszystkich grup politycznych zgodzili się, że nie ma obecnie uzasadnienia, żeby ten system utrzymywać, a jego zalety nie są już tak oczywiste jak było to jeszcze w latach 70-tych XX wieku. Coraz więcej mówi się natomiast o negatywnych stronach przestawiania zegarów dwa razy w roku, między innymi w rolnictwie czy w sferze bezpieczeństwa drogowego” - powiedział europoseł PiS.
Złotowski zaznaczył, że pośpiech, z jakim KE przygotowywała ten projekt sprawił, iż nie wykonano należycie analizy wszystkich konsekwencji przyjęcia 31 marca 2019 roku jako daty ostatniej zmiany czasu. „Do projektu nie opracowano tzw. oceny skutków, czyli dokładnej analizy konsekwencji i kosztów przyjęcia projektowanego aktu prawnego, która jest standardowo częścią każdej propozycji legislacyjnej KE. Oczywiście ten pośpiech nie jest przypadkowy i ma związek ze zbliżającymi się wyborami europejskimi” - powiedział dziennikarzom Kosma Złotowski.
Jedynym uzasadnieniem do projektu, jaki KE przedstawiła były wyniki ankiety zorganizowanej w lecie tego roku, w której głos oddało ponad 4 miliony osób, z czego 70 procent stanowili obywatele Niemiec. W zdecydowanej większości państw członkowskich na ankietę odpowiedział mniej niż 1 procent populacji. „Zaproponowany termin zniesienia obowiązku zmiany czasu przewiduje, że już 31 marca 2019 przestawialibyśmy zegarki po raz ostatni na czas letni. Może to rodzić duże problemy organizacyjne i finansowe, bo taką decyzję należy wdrażać z pewnym wyprzedzeniem. Panuje powszechne przekonanie, że jest to termin nierealistyczny” - powiedział Kosma Złotowski.
Europoseł PiS zwrócił uwagę, że nie przewidziano w projekcie KE żadnego mechanizmu synchronizacji decyzji jaki czas standardowy będzie obowiązywał w UE, co oznacza, ze każde państwo członkowskie będzie mogło samo zdecydować jaki czas będzie dla niego standardowy. Rodzi to znaczne obawy o powstanie wewnętrznych różnic między państwami znajdującymi się w tej samej strefie czasowej.
„Terminem zniesienia obowiązku zmiany czasu, który jest optymalny byłby 31 marca 2021 roku. Pozwoliłoby to odpowiednio przygotować się wszystkim do zniesienia zmiany czasu od kwietnia 2021 roku. Musimy także znaleźć sposób na uzgodnienie wspólnego czasu standardowego w ramach UE przez te państwa, które są w jednej strefie czasowej. Tutaj bardzo konieczne jest rzetelne zbadanie jak brak harmonizacji wpłynie na wspólny rynek. Komisja Europejska niestety przyczyniła się do tego bałaganu pisząc wniosek legislacyjny na kolanie i powinna teraz przekonać państwa członkowskie do wspólnego rozwiązania” - mówił Kosma Złotowski.
Bolesław Piecha podkreślał, że z licznych opracowań wynika, iż dla lepszej jakości zdrowia publicznego kwestia zmiany czasu w Europie powinna zostać zrewidowana. „Należy przede wszystkim wziąć pod uwagę cykl dobowy człowieka” – powiedział europoseł PiS. Piecha zwrócił również uwagę na kwestię chronobiologii, czyli nowego kierunku w nauce zajmującej się badaniem tzw. rytmów biologicznych, czyli periodycznych zjawisk w organizmach żywych.
Europoseł PiS zwrócił uwagę na negatywne zjawiska powodowane zmianą czasu – zwiększoną liczbę zawałów serca, zaburzenia mentalne, depresję, frustracje, zaburzenia wydajności pracy, zwiększoną liczbę wypadków drogowych a nawet samobójstwa. „To państwa członkowskie mają o tym zdecydować, ale musi to być uregulowane dla wszystkich. Jeżeli ta decyzja nie zapadnie w marcu, to zapadnie dopiero za rok i wszyscy będziemy musieli przestawiać te zegarki” – ocenił Bolesław Piecha.