W co gra Rosja i Putin? Czy ze strony rosyjskiej istnieje realne zagrożenie konfliktu zbrojnego? - na te pytania w programie "Polska na Dzień Dobry" odpowiadał Jarosław Guzy, ekspert ds międzynarodowych.
– Od dłuższego czasu trwa przekazywanie różnego rodzaju sygnałów ze strony Rosji na zachód i ten przekaz jest następujący: straszy się nadchodzącą wojną, kataklizmem, może nawet wojną atomową - mówił na antenie Telewizji Republika Jarosław Guzy. - Jest kilka kroków rosyjskich, które mają wywołać wrażenie, że taka wojna jest możliwa. Jak do tej pory jest to bardzo propagandowe - dodał ekspert.
"Rosja słaba, to Rosja groźna"
– To samo widać przy okazji konfliktu w Syrii - agresywną postawę rosyjską - powiedział Guzy. - I tutaj nasuwa się pytanie, o co chodzi w tej kampanii? Kampania trwa cały czas, jest bardzo intensywna, jednak do tej pory realne zagrożenie nie wzrosło - mówił ekspert.
– Adresatem tej kampanii jest nie tylko opinia publiczna na zachodzie, do której te fakty docierają, ale przede wszystkim gremia decyzyjne, które otrzymują sygnał - Rosja jest nieobliczalna - stwierdził ekspert ds międzynarodowych. - A Rosja słaba, osłabiona sankcjami, nie mogąca uzyskać statusu partnera, to jest Rosja groźna i trzeba coś w tej sprawie zrobić - zaznaczył Guzy.
"Z jednej strony wojna psychologiczna, z drugiej realne zagrożenie"
– Póki co, niezależnie od tego, że rzeczywiście faktem jest, że jesli coś sie ma przyczynić do realnego zagrożenia, to jest to słabość. Z polityki Putina w ciągu ostatniej dekady widać, że Rosja atakuje tam, gdzie ktoś jest słaby. Ukraina nie była przygotowana na konflikt, Krym nie był broniony i Rosja wtedy zaatakowała. Dlatego należy pamiętać, z jednej strony jest to wojna psychologiczna, ale realne zagrożenie istnieje.
"Donald Trump nie powiedział złego słowa na temat Rosji"
– W kampanii amerykańskiej mamy dwóch wyrazistych kandydatów - stwierdził Guzy. - Hilary Clinton jest w polityce od wielu dekad i kojarzy się ze słynnym "resetem", który był tragicznym niewypałem w polityce USA. Natomiast Donald Trump to chyba pierwszy, liczący się kandydat wyborach prezydenckich w USA, który nie powiedział złego słowa na temat Rosji. To nie przejawia się w ciepłych słoiwach pod adresem Putina, ale pokazuje ofertę "z Rosją się dogadamy" - zaznczył Jarosław Guzy.