Czy Gersdorf pójdzie do więzienia?
Złamanie konstytucji, pogwałcenie procedur, przypisywanie sobie kompetencji innych organów władzy – od prezydenta przez Trybunał Konstytucyjny po KRS – oraz nakłanianie do naruszenia ślubowania sędziowskiego złożonego wobec głowy państwa, wreszcie lekceważenie publicznych konsekwencji swych działań. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf nie ma oporów, by niszczyć państwo prawa, którego sama rzekomo broni - pisze w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska" Grzegorz Wierzchołowski.
Wiadomo, że to nie jest po myśli ministra Ziobry i współpracowników, i dlatego się tak denerwują” – tak I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oceniła stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie głośnej „uchwały” Sądu Najwyższego. Ale ta pełna arogancji wypowiedź świadczy raczej o nerwowości Gersdorf, bo to ona odpowiada nie tylko za próbę anarchizacji sądownictwa, ale i za jaskrawe naruszenie Konstytucji przez Sąd Najwyższy.
Przypomnijmy: z uchwały Izb Karnej, Cywilnej i Pracy Sądu Najwyższego wynika, że gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym („nowym”) składzie, mamy do czynienia z „nienależytą obsadą”. Uchwała nie ma co prawda zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia (23 stycznia 2020 roku), ale wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN. Tutaj – nie wiedzieć czemu – uchwała ma mieć zastosowanie bez względu na datę ich wydania. De facto więc uchwała trzech izb Sądu Najwyższego delegalizuje sędziów wyłonionych przez „nową” KRS i całkowicie pozbawia sensu istnienia Izby Dyscyplinarnej SN, dzięki której tzw. kasta przestała czuć się bezkarnie.
„Uchwała Sądu Najwyższego z mocy prawa jest nieważna i nie wywołuje skutków prawnych; została wydana z rażącym naruszeniem prawa” – uważa resort sprawiedliwości. Na jakiej podstawie? Przede wszystkim „uchwała narusza art. 179, art. 180 ust. 1 oraz art. 10 Konstytucji RP” – jak czytamy w nadesłanym oświadczeniu Ministerstwa Sprawiedliwości. Artykuły te brzmią następująco:
– „Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony” (art. 179); – „Sędziowie są nieusuwalni” (art. 180); – „Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały”. Co do tego, że Małgorzata Gersdorf i większość sędziów SN pogwałciło te przepisy, nie ma wątpliwości Przemysław Czarnek, poseł PiS, były wojewoda lubelski, specjalista od prawa konstytucyjnego. Dokładnie wylicza on naruszenia ustawy zasadniczej przez trzy izby SN i prezes Gersdorf. – Doszło do spektakularnej i bezprecedensowej obrazy przepisów prawa konstytucyjnego, w szczególności tych dotyczących prerogatyw prezydenta oraz parlamentu. A także do jawnego wykroczenia poza kompetencje Sądu Najwyższego – twierdzi nasz rozmówca. I wyjaśnia: – W polskim systemie prawnym sędziowie powoływani są na podstawie konstytucji, ustawy o KRS i ustawy o ustroju sądów powszechnych. Powoływani są na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa przez Prezydenta RP i od decyzji prezydenta nie ma odwołania. Jest ona niewzruszalna, bo jest to prerogatywa prezydenta. Tymczasem Sąd Najwyższy orzekł, że jedni sędziowie orzekali dotąd bezprawnie – jak sędziowie Izby Dyscyplinarnej – i wszystkie ich wyroki są nieważne, a inni („nowi” sędziowie sądów powszechnych) orzekali zgodnie z prawem, ale gdyby orzekali po 23 stycznia 2020 roku, to będą to wyroki nieważne.
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM TYGODNIKU "GAZETA POLSKA"
Od środy 29 stycznia w salonach sprzedaży nowy numer tygodnika #GazetaPolska. Polecamy. #tygodnik #gazeta #polska #sroda #prasa #czytamprase #czytambolubie pic.twitter.com/EvG14Zjsme
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) January 28, 2020