Podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu poseł Przemysław Wipler zasugerował, że to nie Zbigniew Ziobro, a premier Ewa Kopacz powinna stanąć przed Trybunałem Stanu. – Nie powinniśmy się zastanawiać "czy" powinna, ale "za co". A tu parę rzeczy by się znalazło, np. sprawa imigrantów albo katastrofa smoleńska – mówił na antenie TV Republika Jacek Liziniewicz.
Dziennikarz Gazety Polskiej Codziennie w rozmowie z Antonim Trzmielem odniósł się do dzisiejszego głosowania w Sejmie nad wnioskiem dotyczącym postawienia byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Wniosek jednak nie przeszedł, bo poparło do 271 posłów, podczas gdy wymagana większość wynosiła 3/5, czyli 276 głosów.
– Przez 8 lat przekonywano nas, że Ziobro popełnił nie wiadomo jakie przestępstwa, że łamał Konstytucje, wprowadzał zamordyzm i prześladowania. Dzisiejsze głosowanie pokazuje, że PO mówiła coś, w co sama nie wierzyła – stwierdził dziennikarz.
W jego ocenie, gdyby słowa polityków Platformy były prawdziwe, dziś partia ta zrobiłaby wszystko, żeby ukarać "tyrana". – Nie olaliby glosowania – podkreślił.